Komentarze

Trochę optymizmu przed meczem jesieni

Szybko pożegnaliśmy się z Europą, nie możemy liczyć na mecze z drużynami lepszymi niż Legia, musimy więc zadowolić się spotkaniemm określanym przez trenera Mariusza Rumaka jako rewanż za ubiegły sezon. Podobno nie ma faworyta, jedni i drudzy liczą na zwycięstwo, oba zespoły wygrały ostatnio w lidze po 4:1. Na korzyść Lecha przemawia to, że zwyciężył na wyjeździe, na stadionie, na którym wcześniej nie potrafił strzelić gola. Ma też w przeciwieństwie do Legii spokojny tydzień, bo sam się zwolnił ze spotkań pucharowych.

Czytaj więcej »

Ciągle jest o co walczyć

Udało się wygrać dwa kolejne mecze, a nadal nie wiemy, co myśleć o formie Lecha. Po spotkaniu w Gliwicach wydawało się, że teraz będzie już tylko dobrze. Zapomnieliśmy niestety, że Piast to drużyna wyjątkowo przyjazna wobec Lecha, dająca się ogrywać dziecinnie łatwo. Zostałaby przez niego pokonana nawet w formie ze słynnych meczów z Żalgirisem. Niestety, nie co tydzień gra się z Piastem. Widzew postawił trudniejsze warunki, a na dodatek miał przewagę w postaci… liczebnej przewagi Lecha. Nasza drużyna nigdy nie potrafiła sobie radzić w takiej sytuacji. Rok temu nie udało się pokonać osłabionej, desperacko broniącej się Pogoni. Kilka lat wcześniej na Łazienkowskiej grający w liczebnej przewadze Lech dał sobie w końcówce strzelić decydującego gola.

Czytaj więcej »

To już jest poważny kryzys

Od rana w radiowych serwisach sportowych powtarzają, że w Poznaniu sensacja, bo Lech przegrał z Pogonią. Co to za sensacja?! Przecież Pogoń jest na fali, piłkarzy wprawdzie ma topornych, ale od początku sezonu grają oni swobodnie i wiedzą, że po dośrodkowaniach wystarczy zrobić trochę zamieszania w polu karnym, by stworzyć dobrą okazję bramkową. Dla odmiany Lech jest w kompletnej rozsypce. I nie tylko złym stanem zdrowia połowy drużyny można to wytłumaczyć.

Czytaj więcej »

Komu wolno się obrazić

Niezbadane są wyroki UEFA. Piłkarska centrala nałożyła na Legię drakońską karę za odpalanie rac i inne kibicowskie „przestępstwa”. Klub musi zapłacić równowartość 600 tysięcy złotych. Podczas najbliższego meczu fazy grupowej Ligi Europy fani Legii nie wejdą na stadion. Jak można domniemywać, na surowość kary wpłynęła oprawa meczowa wyśmiewająca UEFA po zamknięciu Żylety – być może panowie z piłkarskiej centrali poczuli się dotknięci.

Czytaj więcej »

Trudna sztuka wyciągania wniosków

Mecz we Wrocławiu pokazał, w którym kierunku zmierza nasz „dobrze zarządzany, konsekwentnie budujący klasową drużynę” klub. Nie przyłączę się jednak do tych, co wieszczą, że sezon jest już stracony. Wiele się jeszcze może zdarzyć, także genialna gra Lecha w dodatkowej fazie rozgrywek, po podzieleniu ligi na dwie grupy. Niestety, trzeba się liczyć także i z tym, że w tej czołowej grupie nas zabraknie. Trudno dziś w to uwierzyć, ale i kto by uwierzył, że z Europy wyrzuci nas „potentat” z Litwy, że w ligowych rozgrywkach wykażemy tak żałosną bezradność. Drużyna grająca tak nieskutecznie, popełniająca tyle błędów w obronie, może przegrać z każdym.

Czytaj więcej »

Analiza: Na co stać Lecha w tym sezonie?

To miało wyglądać zupełnie inaczej. Wzmocniony personalnie, korzystający z wysokiego współczynnika klubowego UEFA, a więc rozstawiany w kolejnych rundach eliminacyjnych Ligi Europy Lech miał grać w niej długo, być może nawet do wiosny i zarabiać pieniądze, a przy tym łatwo radzić sobie w lidze. Tymczasem osłabiona kontuzjami, pokazująca katastrofalny futbol drużyna dała się ograć litewskiemu kopciuszkowi, straciła mnóstwo punktów w lidze. Czy obecnego Lecha stać na sukcesy, czy też skazany jest na rolę ligowego średniaka?

Czytaj więcej »

Po meczu z Zawiszą: jest lepiej, do szczęścia daleko

Tabela ligowa tak się ułożyła, że Lechowi wystarczyło pokonać Zawiszę, by przemieścić się aż o sześć pozycji. Kolejorz ciągle nie gra dobrze, ale nic nie zostało stracone. Liga jest słaba, każdy traci punkty, do końca rozgrywek bardzo daleko. Gdyby nie przypadkowa strata gola w końcowych minutach meczu z Cracovią i gdyby udało się nie przegrać w Krakowie, co nie było zadaniem nadmiernie trudnym, Lech byłby teraz liderem. Z pewnością byłby to najsłabszy lider od lat.

Czytaj więcej »

Czekamy na prawdziwego Lecha

Czy po meczu w Niecieczy możemy więcej niż do tej pory powiedzieć na temat formy piłkarzy Lecha? Nie bardzo. Tylko jedno nie ulega wątpliwości. To ciągle nie jest drużyna mocniejsza od tej, co wiosną zdobyła wicemistrzostwo kraju. Założenia władz klubu były inne. Zespół miał być personalnie silniejszy i bardzo dobrze przygotowany do rozgrywek. Tymczasem czołowy polski klub znalazł się w takiej sytuacji, że nawet brak klęski we wstępnej fazie Pucharu Polski jest powodem do satysfakcji. Przyznajmy jednak otwarcie, że gdyby w pierwszej połowie meczu w Niecieczy przeciwnik zdobył gola, nastroje przy Bułgarskiej mogłyby być jeszcze podlejsze niż po pożegnaniu się z Europą.

Czytaj więcej »

Odwilży nie będzie

Jeszcze niedawno nowelizacja restrykcyjnej ustawy o ochronie imprez masowych wydawała się realna. Zależało na tym nowym władzom Polskiego Związku Piłki Nożnej, pozytywnie na ten temat wypowiadali się politycy, także policja była zainteresowana uwolnieniem się od obowiązku jałowego ścigania sprawców odpalania rac. Jak wiadomo, zamiast zająć się wykrywaniem prawdziwych przestępstw, kryminalni mnóstwo sił i środków poświęcają na działania psujące im jakże ważną statystykę wykrywalności. Ostatnio zamiast o złagodzeniu przepisów mówi się o dokręceniu śruby, a zwolennikom twardych rozwiązań poważnych argumentów dostarczyła sprawa poznańskiego transparentu.

 

Czytaj więcej »