Praca Nielsa Frederiksena w Lechu została doceniona: wybrano go, całkiem zasłużenie, trenerem miesiąca ekstraklasy. Od dekad nie było w Poznaniu równie dobrego startu rozgrywek, drużyna wygrywa i prowadzi w tabeli, z meczu na mecz przyciąga więcej ludzi na stadion. Teraz jednak przed trenerem duże wyzwanie. Jego poprzednikom nie udawało się uniknąć demobilizacji, utraty rytmu po przerwach na reprezentację.
Trener Kolejorza podkreśla, że wybór na trenera miesiąca to nie tylko jego sukces. Zapracował na to cały sztab szkoleniowy, nie mówiąc o piłkarzach. Cieszy się z zapowiadanej dużej frekwencji na najbliższym meczu, wsparcie licznej publiczności jest piłkarzom zawsze potrzebne. A gra po przerwie na meczach reprezentacji?
– Może tak w przeszłości tu było. Ale teraz wcale nie musi być podobnie. Nastąpiły zmiany w sposobie gry, notujemy najlepszy od lat początek ligi. Dobrze wykorzystaliśmy dwa tygodnie przerwy. Jestem przekonany, że drużyna jest na sto procent przygotowana do jutrzejszego meczu i potrafimy odwrócić niekorzystną passę po przerwach w rozgrywkach – mówi.
Reprezentanci swych krajów dopiero od kilku dni trenują z zespołem, ale dla żadnego z nich podróże i udział w meczach nie powinny być problemem, wszyscy są gotowi do gry. W sobotę trzeba się zmierzyć z bardzo dobrym zespołem, któremu po meczach pucharowych przerwa z pewnością posłużyła. Jagiellonia jest szczególnie groźna, gdy posiada piłkę. Zapowiada się ciężki mecz dla Lecha, jednak trener twierdzi, że jego zespół dobrze się do niego przygotował. – To będzie trudny test, ale jestem przekonany, że go zdamy – zapewnia.
Klub późno przeprowadził transfery. Patryk Walemark debiutował w drużynie już po kilku treningach. Jego obecne możliwości trener ocenia na 45-60 minut meczu. W sobotę może się znaleźć w pierwszym składzie, ale może też usiąść na ławce. – Już jest w dobrej dyspozycji, a jego forma rośnie – mówi. Jeszcze później do drużyny dołączył Stjepan Loncar. Zaimponował jednak trenerowi już w pierwszych treningach. Jest przygotowany do gry, choć nie przez 90 minut. Może grać na pozycjach nr 6 i 8. Jest dobry z piłką przy nodze, ale i w pressingu. Potrafi przyspieszyć grę po otrzymaniu podania, ma dobre uderzenie.
Od pierwszych meczów nowego sezonu Lech zadziwia dużą intensywnością w grze. Drużyna przebiega więcej kilometrów w trakcie meczów niż dotychczas. Jak jest tego tajemnica? – dociekali dziennikarze. – To nie tajemnica. To po prostu ciężka praca. Intensywność łatwiej wdrożyć niż zmiany techniczne, taktyczne. Taka praca podczas treningu szybko przekłada się na intensywność w meczu. Wiele zależy od mentalności. Zawodnikowi może się wydawać, że daje z siebie wszystko, ale jeśli odpowiednio się go zmobilizuje, może wykrzesać z siebie jeszcze 10 procent. Kto chce grać w tym zespole, musi na boisku dawać z siebie 10 procent więcej sądzi, że potrafi – tłumaczy duński trener.