Niedawno Lech nie dał szans grającej na własnym stadionie Cracovii, czołowemu, zadziwiającemu dobrą i skuteczną grą zespołowi. Teraz w tym samym miejscu zmierzy się z ostatnią w lidze Puszczą Niepołomice. I wcale nie liczy, że łatwiej będzie ją pokonać. Wprost przeciwnie. W polskiej lidze twardo broniące się, przeszkadzające w atakowaniu, wyprowadzające kontry i wykorzystujące stałe fragmenty ekipy stwarzają mocnym zespołom większe problemy niż te, co grają w piłkę.
W poprzednim sezonie Lech skompromitował się w krakowskim meczu przeciwko Puszczy. Ale tym nie ma co się sugerować, przewidywać powtórkę, bo Lech nie był wtedy sobą, a kierownictwo klubu i trener dołożyli wszelkich starań, by rozgrywki przegrać z kretesem, blamować się niemal co tydzień. Teraz oglądamy innego Lecha, lidera tabeli po rozegraniu trzeciej części meczów, z których nie wygrał tylko trzech. Niels Frederiksen wie, jak przygotować drużynę pod konkretnego rywala, reaguje też (przeważnie) w trakcie spotkania na to, co się dzieje na boisku. Prawdopodobieństwo, że Puszcza ponownie zaskoczy Lecha, jest więc niewielkie.
– Wiemy, jaki jest styl Puszczy. Na treningach skupialiśmy się na rozwiązaniach taktycznych uwzględniających ich sposób grania. Jednak niezależnie od tego nasze przygotowania do tego meczu wyglądają tak, jak do poprzednich – zdradza Filip Jagiełło, pomocnik Lecha. – Przewidujemy, że przeciwnik skupi się na wykorzystywaniu stałych fragmentów gry i spróbuje podań za naszą linię obrony, trzeba więc się przed tym obronić. Skupiliśmy się na obronie przed stałymi fragmentami, zbieraniu drugich piłek, wygrywaniu pojedynków – uzupełnia trener Niels Frederiksen.
Ostatni mecz Lecha, choć wygrany, nie dal pełnej satysfakcji, bo w jego grze widoczne były liczne mankamenty, tracił kontrolę nad wydarzeniami. Atakował powoli i schematycznie, zupełnie inaczej niż na początku sezonu. Trener przyznaje, że w momencie przejmowania przez jego zespół piłki poszczególni zawodnicy nie wykonywali ruchów pozwalających przyspieszyć atak, zaskoczyć rywala. W tygodniu poprzedzającym ponowny wyjazd do Krakowa podczas treningów piłkarze starali się wyeliminować te niedoskonałości.
Duński trener określa Puszczę jako zespół agresywny, potrafiący mocno zaatakować. Nie wykonuje wielu podań na własnej połowie, ale stara się jak najszybciej przenieść grę pod pole karne przeciwnika. Atutem Lecha będzie gra na dobrze przygotowanym boisku. Na własnym stadionie nie mógł na to liczyć, być może właśnie to było przyczyną słabszej postawy w przegranym meczu z Motorem i wygranym z Radomiakiem. Aktualnie trwa wymiana zdewastowanej w rekordowo krótkim czasie nawierzchni na nową.
Prawdopodobnie w Krakowie nie zagra Walemark, który nie trenował ostatnio z zespołem, leczył uraz. Spróbują go zastąpić Fiabema i Hakans, który ze swoimi problemami zdrowotnymi się uporał, od dwóch tygodni jest w pełnym treningu, znajdzie się w kadrze meczowej. Także Alex Douglas trenuje ostatnio na pełnych obrotach i być może Frederiksen postawi właśnie na niego, a nie na Salamona, który miał ostatnio problemy z celnością podań przy wyprowadzaniu piłki spod własnej bramki.