Niedziela cudów, czyli jak Lech został kontrowersyjnym mistrzem Polski

20 czerwca 1993 roku, niedziela. Tę datę pamięta wielu kibiców z Poznania, Łodzi i Warszawy. To właśnie wtedy Legia Warszawa, mimo wygranej 6:0 z Wisłą Kraków, została pozbawiona tytułu mistrza Polski. Decyzję taką po kilku dniach podjął PZPN z powodu „braku ducha sportowej walki”. W takich okolicznościach Lech Poznań zdobył swoje piąte mistrzostwo. Jak do tego doszło?

W końcówce sezonu 1992/93 walka o mistrzostwo nabierała rumieńców. Kilka zespołów liczyło się w wyścigu o tytuł. Wśród nich były Legia Warszawa, ŁKS Łódź oraz Lech Poznań.

Przed ostatnią kolejką Legia i ŁKS Łódź miały taką samą liczbę punktów. Liderem pozostawała warszawska Legia dzięki różnicy bramek lepszej o trzy. Lech Poznań zajmował trzecie miejsce, tracąc do liderującej dwójki jeden punkt. Szanse na jego triumf w tym sezonie były jednak znikome, ponieważ nikt nie zakładał, że Legia, jak i ŁKS stracą punkty.

Wszystkie trzy mecze rozpoczynały się o godzinie 17.00. Legia zagrała na wyjeździe z Wisłą Kraków, ŁKS Łódź podejmował u siebie Olimpię Poznań, a Lech Poznań zaprosił na swój stadion Widzew Łódź. Najważniejsze okazały się oczywiście mecze zespołów liderujących. W obu spotkaniach padł grad bramek. Gdy jedna drużyna strzelała, wkrótce druga także pokonywała bramkarza rywali.

W 8 minucie spotkania w Krakowie Wojciech Kowalczyk zdobył bramkę dla Legii. Reakcja ŁKS-u była szybka. W 22 minucie gola dla gospodarzy strzelił Andrzej Ambrożej, a w 23 minucie Tomasz Wieszczycki zdobył gola na 2:0. Kiedy tylko speaker na stadionie w Krakowie o tym poinformował, zrobiło się podejrzanie. Po kilku sekundach było już 2:0 dla stołecznego klubu dzięki bramce Kowalczyka. Tuż przed przerwą zawodnik Olimpii Poznań, Mirosław Szymkowiak zaliczył gola samobójczego, przez co ŁKS prowadził już 3:0.

Rozpoczęła się druga połowa, a ŁKS od razu ruszył do ataku, ponieważ brakowało mu jeszcze dwóch goli. Już w 49 minucie Tomasz Wieszczycki podwyższył wynik spotkania na 4:0 dla klubu z serca Łodzi. Znów zrobiło się nerwowo w stolicy, jednak nie na długo. W 55 minucie bramkę strzelił Dariusz Czykier. Chwilę później jednak ŁKS znów powiększył prowadzenie –Tomasz Cebula strzelił gola na 5:0. Zdenerwowało to warszawskiego Bardzo niepokojąca sytuacja w Warszawie zdenerwowała trenera. W ciągu 6 minut Maciej Śliwowski zaliczył hat-tricka i Legia prowadziła 6:0. Łodzianie zdali sobie sprawę, że nie są w stanie w tej sytuacji odrobić trzybramkowej straty. Na każde ich podwyższenie wyniku, Legia natychmiast odpowiadała. Dopiero pod koniec meczu ŁKS zdobył dwie bramki, a jedną Olimpia. Mecz zakończył się wynikiem 7:1. Po meczu wszyscy stwierdzili, że przeciwnicy obu ekip odpuścili mecz, jakby był kupiony.

Jeszcze w trakcie meczu Wisły Kraków z Legią Warszawa kibice klubu z Krakowa namawiali swych piłkarzy do zejścia z boiska. Sugerując korupcję, namawiali ich do podzielenia się pieniędzmi. Wysokie zwycięstwa obu zespołów wzbudziły podejrzenia o niesportową postawę. Przekupstwo zarzucił Legii sam komentator meczu –Tomasz Zimoch.

Lech Poznań na zakończenie ligi zremisował z Widzewem Łódź 3:3, co dało mu 47 punktów. Trzy mniej niż ŁKS i Legia. Jednak wyniki tych klubów wzbudziły niepokój władz polskiej piłki. 21 czerwca, czyli dzień po meczach, zarząd PZPN podjął decyzję o ukaraniu Legii, ŁKS, Olimpii i Wisły. Na każdy z zespołów nałożono karę finansową 500 tys. euro. Wynik sportowy nie uległ zmianie – Legia nadal pozostawała mistrzem. Po niespełna 3 tygodniach, 10 lipca odbył się zjazd delegatów PZPN. Niejednogłośną decyzją anulowano wyniki meczów Wisła – Legia oraz ŁKS – Olimpia Poznań. Po weryfikacji tabeli odebrano tytuł mistrzowski Legii Warszawa i mistrzem ogłoszono Lecha Poznań.

Podczas zjazdu delegatów ówczesny prezes PZPN, Ryszard Kulesza w takich słowach wypowiedział się na temat obu spotkań: „Proszę panów, wy żyjecie na innym świecie. Jeśli Polska licząca prawie 40 milionów, a sportowa przynajmniej połowę, uznaje, że są świństwa w naszym piłkarstwie i to tolerujecie, to ja jako wiceprezes związku mam to firmować? Kasety w moim domu oglądałem dziesięć razy. To, co się działo w Krakowie, to nawet dziecko dwuletnie zauważy, jak to było nieelegancko robione. Jeszcze raz mówię, Polska widziała, a wy jesteście niewidomi?”

Dodatkowo władze Unii Europejskich Związków Piłkarskich zdecydowały się wykluczyć Legię Warszawa i ŁKS Łódź z rozgrywek europejskich w sezonie 1993/1994. Ponadto na Legię Warszawa, ŁKS Łódź i Wisłę Kraków została nałożona kara w postaci trzech ujemnych punktów w sezonie 1993/1994 I ligi.

Mikołaj Pakos

Udostępnij:

Podobne

Warta dała się ograć Śląskowi

Ten mecz nie musiał się skończyć tak źle dla Warty. Nie musiała przegrać. Śląsk wygrał przez wyrachowanie, lepszy pomysł na pozbawienie rywala atutów, większą taktyczną