Walczące o utrzymanie się w ekstraklasie Podbeskidzie zagra w piątek z Lechem na maksymalnym poziomie ambicji. – Broń Boże nie możemy tego meczu zlekceważyć – mówi Maciej Skorża. Chce, by jego o piłkarze mentalnie dorównali przeciwnikowi. Muszą zrobić wszystko, by wygrać, a to wymaga maksymalnej mobilizacji. Tylko pod tym warunkiem będzie się można po meczu cieszyć.
W niektórych meczach piłkarze Lecha sprawiają wrażenie źle przygotowanych motorycznie. Trener Skorża twierdzi jednak, że tego zjawiska nie zaobserwował. Wszystko zależy od tego, co piłkarze mają w głowach. Zbyt często odpuszczają, zniechęca ich niepowodzenie. To się musi zmienić. – W nowym sezonie przygotowanie motoryczne będzie dla nas miało absolutnie kluczowe znaczenie. Musimy grać mobilnie nawet wtedy, gdy nie mamy piłki, a trzeba odbudować ustawienie. Zamierzamy stosować wysoki pressing, odbierać piłkę jak najszybciej. To wymaga przygotowania fizycznego na jak najwyższym poziomie – mówi trener.
Nie do przyjęcia jest to, co było w meczu z Rakowem – dysproporcja w pokonywanym dystansie. Lech biegał dużo mniej. Wynikało to, zdaniem trenera, z mentalności, ze złego nastawienia się, ze zniechęcenia.
Ostatnie mecze sezonu wykorzysta do obserwacji zawodników, sprawdzania ich możliwości. Wszyscy mają u niego czystą kartę, ale trzeba przygotować zespół już na nowy sezon. Gracze występujący na „szóstce” mają nie tylko przerywać akcje rywala, ale kreować własne, zapędzać się w pole karne. Tego będzie od nich wymagał. Karlstroem będzie mógł w którymś z meczu wyjść na boisko w podstawowym składzie, zaprezentować się. Może być silnym punktem drużyny, potrafi grać bardziej kreatywnie.
Póki co pierwszym wyborem trenera jest Kwekweskiri. Gruzin jest powszechnie chwalony, bardzo dobrze wyrażają się o nim kibice, można go nazwać spóźnionym odkryciem tego sezonu. Czy nadal będzie grał w Lechu? – Pracujemy nad tym, by został z nami – zapewnił Maciej Skorża.
Wszyscy podstawowi piłkarze są zdrowi i mogą zagrać w Bielsku-Białej. Także Jakub Kamiński, który we wtorek przedwcześnie opuścił boisko. Wykluczony z gry przez nadmiar żółtych kartek Puchacz znajdzie zastępstwo w osobie Krawecia, choć trener rozważa także inny wariant.