Wyjazdowa demolka. Warta ośmieszyła Zagłębie Lubin

W polskiej lidze każdy może wygrać z każdym, prawie żaden wynik nie jest sensacją. Ale pojechać do faworyzowanego Zagłębia i go rozgromić? Tego się po Warcie nikt nie spodziewał. Zwycięskie 4:0 było w pełni zasłużone. Zdegustowani kibice z Lubina byli w szoku, ostentacyjnie opuścili stadion przed końcem meczu.

Pierwszy kwadrans był w miarę wyrównany, przy niewielkiej optycznej przewadze gospodarzy. Jednak to Warta była konkretna. I to bardzo konkretna, wyprowadzając trzy błyskawiczne ciosy. Najpierw były ostrzeżenia w postaci dwóch dobrych dośrodkowań i strzałów Zrelaka, jeszcze nieskutecznych. Zagłębie się nie przejęło i padło na nie nieszczęście. Po rzucie rożnym gola głową strzelił Zrelak. Podwyższył Miguel Lusi strzałem ostrego kąta, a potem jeszcze raz głową przelobował bramkarza Zrelak.

Piłkarze Zagłębia sprawiali wrażenie zamroczonych. Warta nie osiągnęła przewagi, pozwalała gospodarzom rozgrywać, dobrze się broniła, ale kiedy tylko znalazła się z piłką bliski bramki przeciwnika, przyspieszała gubiąc miejscową obronę. Grala spokojnie i pewnie, piłkę spod własnej bramki wyprowadzała podaniami, bez paniki. Bramkarz Zielonych nie musiał ani razu poważnie interweniować.

Gospodarze starali się przyspieszyć swe akcje, szeroko je rozgrywać, tak zresztą zwykle gra na własnym boisku. Było to bezproduktywne, bo Warta wiedziała, jak neutralizować rywala. Statystyki pierwszej połowy były porażające dla gospodarzy. Zero strzałów celnych, przy pięciu przeciwnika. Zmiany dokonane przez trenera Stokowca w przerwie nic nie dały Zagłębiu. Niby atakowało, ale Warta spokojnie kontrolowała mecz. Jej obrona nie zawodziła.

Zapał gospodarzy przygasał, a Zieloni wciąż czuli się pewnie. Skaleczyli przeciwnika jeszcze raz, gdy wyprowadzający piłkę z pola karnego Żubrowski dał sobie ją wyłuskać piłkę, na bramkę popędził Castaneda i pewnie pokonał bramkarza.

Zagłębie Lubin – Warta Poznań 0:4 (0:3)
Bramki: Adam Zreľák 19, 33, Miguel Luís 23, Frank Castañeda 82
Żółte kartki: Kopacz, Doležal – Szymonowicz, Zreľák.
Zagłębie: Kacper Bieszczad, Kacper Chodyna (75 Erik Daniel), Bartosz Kopacz, Jhon Chancellor, Sasa Balić (46 Jakub Żubrowski), Patryk Szysz, Aleksandar Scekić, Łukasz Łakomy (46 Łukasz Poręba), Hoki Hinokia (46 Filip Starzyński), Cheikhu Dieng (46 Karol Podliński), Martin Dolezal.
Warta: Jędrzej Grobelny, Jan Grzesik, Łukasz Trałka, Dawid Szymonowicz, Robert Ivanov, JakubKiełb (80 Konrad Matuszewski), Frank Castaneda (83 Milan Corryn), Niilo Maepaa (67 Jayson Papeau), Mateusz Kupczak, Miguel Luis (67 Miłosz Szczepański), Adam Zrelak (Michał Kopczyński).
Sędziował Bartosz Frankowski (Toruń).
Widzów 3637.

Udostępnij:

Podobne

Niech nas znów zaskoczą. Byle pozytywnie

Niewiele brakowało, by Lech nie poniósł konsekwencji ubiegłotygodniowej niespodziewanej obniżki formy. Spośród jego największych konkurentów w walce o mistrzostwo tylko Raków odniósł zwycięstwo, w charakterystyczny

Syndrom Lecha: druga, brzydka twarz

Każdemu zespołowi zdarzy się rozegrać słabszy mecz, złapać zniżkę formy. Jednak to, co Lech zademonstrował w Gliwicach, nakazuje bić na alarm. Tym bardziej, że to