Dopiero teraz, przed rewanżem przeciwko Hapoelowi Beer Szewa widać, ile Lech, wybity z rytmu przez przerwę reprezentacyjną, stracił remisując w Poznaniu. Izraelczycy, wspierani przez fanatyczną publiczność, nastawią się na zwycięstwo, by nie stracić szans na awans. Odwet częściowo już im się powiódł. Ba Loua, w przeciwieństwie do graczy innych narodowości, bez wizy nie może wjechać do Izraela. Interwencja polskiej ambasady nic nie dała. Powtórzyła się więc sytuacja sprzed tygodnia, gdy grający w Hapoelu Sulejmanow padł ofiarą zakazu wjazdu Rosjan do Polski.
Trener John van den Brom nie ma wątpliwości, że w Izraelu Lechowi będzie się grało jeszcze trudniej niż w Poznaniu. Każda europejska dużo lepiej czuje się na własnym boisku, gdy wspierana jest przez kibiców. Fani z Izraela potrafią stworzyć gorącą atmosferę. O wszystkim może zadecydować skuteczność, a u Lecha bardzo ona ostatnio szwankuje. W niedzielę można było wygrać kilkoma golami. Udało się strzelić tylko jednego, z trudem unikając trzeciego z rzędu wyniku bezbramkowego. Trener jednak zapewnia, że wierzy w swych napastników i ich nieskuteczność nie spędza mu snu z powiek.
Kiedy rywal atakuje, można to wykorzystać wyprowadzając kontry. Jest to mocna broń polskich drużyn, ale Lech nie potrafi robić z niej użytku. Miał mnóstwo okazji, by skarcić atakującego, dążącego do wyrównania Radomiaka, ale za każdym razem Velde lub Skóraś dokonywali złych wyborów i okazje przepadały. Podobne zachowanie w czwartkowym meczu sprawi, że Lech będzie bezbronny, nastawi się tylko na defensywę.
Przerwy w rozgrywkach nadal wyrządzają Lechowi duże szkody, nowy trener niczego tu nie zmienił. Dobrze chociaż, że w tym sezonie udaje się godzić grę w lidze i europejskich pucharach. Piłkarze wytrzymują dodatkowe obciążenie. Zdaniem trenera, są w bardzo dobrej formie fizycznej, nawet lepszej niż przed przerwą reprezentacyjną. Rotacja zawodników zdaje egzamin. Piłkarzem grającym bez przerwy był Joel Pereira. Dopiero w ostatnim ligowym meczu trener dał mu odpocząć, by znalazł się w optymalnej formie fizycznej i więcej mógł dać z siebie w czwartek.
Ostatnio odpoczywał także kluczowy zawodnik dla ofensywy Lecha, Michael Ishak. W meczu z Radomiakiem wszedł na zdewastowane boisko dopiero w końcówce, ale gdyby była taka potrzeba, mógłby rozegrać cały mecz. Przed Lechem mnóstwo gier w najbliższych tygodniach, więc trener troszczy się, by ten gracz nie był nadmiernie eksploatowany. W Izraelu dzięki temu będzie wystarczająco wypoczęty, by móc rozegrać pełne 90 minut. Trener Lecha jest usatysfakcjonowany grą zmienników. Takich, jak Gio Citaiszwili, strzelec zwycięskiej bramki i najlepszy zawodnik pojedynku z Radomiakiem.
Piłkarzem od początku sezonu szukającym formy jest Joao Amaral. W niedzielę nie znalazł się nawet w meczowej kadrze. Poleciał jednak z drużyną do Izraela i jest gotów do gry. Prawdopodobnie zostanie do tego zmuszony, bo podczas ostatniego treningu przed wylotem kontuzji doznał Afonso Sousa. Brak Ba Loua nie osłabi Lecha. Piłkarz ten dopiero wraca do gry po długiej przerwie, a wcześniej i tak kluczowym graczem nie był. W tym roku już nie zagrają obrońcy Salamon i Douglas. Obrona Lecha spisuje się ostatnio bez zarzutu, ujawniły się duże możliwości Dagerstala. Brak Szkota to szansa gry dla Rebocho. Gdyby trzeba było zastąpić Portugalczyka, trener – jak zapewnia – ma awaryjne rozwiązanie.