Tylko jedno zwycięstwo w roli gospodarza wygrała Warta w całej, zakończonej w piątek rundzie jesiennej. Miała szansę to zmienić w spotkaniu z Jagiellonią, ale stało się jak zwykle – w Grodzisku przegrała 1:2 z Jagiellonią. Mecz był wyrównany tylko do momentu, gdy Zieloni zostali zdekompletowani drugą żółtą kartką pokazaną przez sędziego Borowskiemu.
W pierwszej połowie bramkarze dali sobie po razie. Zakończyła się ona wynikiem 1:1 po ich błędach, przy czym większy buł ten który popełnił Adrian Lis, a zdarzyło mu się to sekundy po rozpoczęciu spotkania. Rozgrywając piłkę z obrońcą złapał poślizg, na miejscu był gracz Jagiellonii, który nie miał kłopotów ze zrobieniem użytku z niespodziewanego prezentu. Alomerowić też się potem nie popisał. Nieudolnie wychodził do dośrodkowania z rzutu rożnego, co pozwoliło Żurawskiemu oddać celny strzał głową.
To było najciekawsze, co działo się w pierwszej połowie. Goście oddali tylko jeden celny strzał, gospodarze dwa. Gra była nawet dość szybka, bo piłkarze chcieli się rozgrzać, ale niezbyt składna. Nikt nie miał większej przewagi, co nie zmieniło się po przewie, zmienił się jednak wynik. Jagiellonia zaskoczyła Wartę wrzuceniem piłki z połowy boiska w pole karne, gdzie wbiegli koledzy podającego. Pierwszy strzał Lis obronił, ale tak, że rywal nie miał kłopotów z dobitką.
Sytuacja skomplikowała się dla Warty jeszcze bardziej, gdy trzeba było grać w osłabieniu. Filip Borowski złapał żółtą kartkę na początku drugiej połowy, a po 20 minutach jeszcze jedną. Przewaga gości zrobiła się wyraźna, grali swobodnie, wymieniali piłkę, łatwo zdobywali teren. Stało się jasne, że prędzej podwyższy prowadzenie niż Warta wyrówna. W ostatnich minutach osiągnęła przewagę, bo goście spasowali i chcieli tylko przetrwać z dobrym wynikiem. Nie była jednak w stanie niczego zdziałać