Konferencja poprzedzająca derby Poznania jak zwykle była nietypowa, bo i ten mecz diametralnie różni się od takich spotkań rozgrywanych we wszystkich innych miastach. Zanim jednak trenerzy Warty i Lecha wspólnie odpowiadali na pytania, rzecznik Kolejorza Maciej Henszel przypomniał o sytuacji związanej z obrońcą Bartoszem Salamonem.
Jak już od kilku dni wiadomo, po ostatnim meczu pucharowym w Sztokholmie został on poddany badaniom antydopingowym. I jak grom z jasnego nieba spadła na klub informacja przysłana przez UEFA – w organizmie piłkarza stwierdzono niedozwoloną substancję. Analizie poddano na razie próbkę A. W czwartek zawodnik przeszedł dokładne badania lekarskie, a po świętach klub wystosuje do UEFA prośbę o zbadanie próbki B. Bartosz Salamon nie został zawieszony, co może świadczyć o dwuznaczności tej sytuacji. Gdy sprawa jest oczywista, piłkarz jest zawieszony natychmiast.
Trener John van den Brom stwierdził, że to dla niego pierwszy taki przypadek. Dla drużyny, a zwłaszcza dla Bartka, był to szok. Trener poinformował jednak, że obrońca znajdzie się w kadrze meczowej. Zasugerował też, że w derbach Poznania wystąpi. Jest to bowiem człowiek mentalnie silny, profesjonalista. Trener mógłby rotować składem, ma zmienników, podkreślił jednak, że nie myśli o czwartkowym spotkaniu z Fiorentiną, na Wartę wystawi skład najlepszy.
Warta ma jeszcze szanse na miejsce w czołowej czwórce ligi, co zapewniłoby jej grę w Lidze Konferencji. Czy drużyna podejmie walkę o taki cel, czy też jest usatysfakcjonowana utrzymaniem się w lidze? Trener Dawid Szulczek uzależnił to od dyspozycji piłkarzy, sytuacji zdrowotnej w zespole. Gdyby taki cel sobie postawił, konieczne byłoby odebranie punktów Lechowi. Trener liczy, że kiedyś wreszcie taki dzień nastąpi, Warta nie musi przegrywać wszystkich pojedynków derbowych. – Może to zdarzy się już w Wielką Sobotę – ma nadzieję trener Zielonych.
Dla Lecha będzie to zupełnie inny mecz niż poprzedni, przeciwko Pogoni. Warta z całą pewnością nie zaryzykuje otwartej gry. Trener Szulczek wie, że piłkarze Kolejarza lubią atakować, najlepiej czują się z piłką przy nodze. Jego podopieczni mają sprawić, że takiego komfortu mieć nie będą. Z pewnością, podobnie jak w meczu poprzednim, zastosuje wzmocnioną defensywę. Być może Warta znów zagra systemem 6-3-1. To nie znaczy, że będzie tylko się bronić. – Mecze rozstrzygają się nie na środku boiska, lecz na obu polach karnych. Musimy być skuteczni w obronie, a w ataku dobrze się ustawiać pod bramką przeciwnika – zapowiada Dawid Szulczek.
W drużynie Zielonych nie ma większych problemów zdrowotnych. – Jeśli były u piłkarzy dolegliwości, to wyleczył ich doktor Lech – żartował trener Szulczek podkreślając, że dla jego podopiecznych możliwość pokazania się na takim stadionie to duża rzecz. Zapewnił, że jeżeli jego zespół będzie klasą dorównywał kiedyś ligowej czołówce, stadion zapełni się w całości.
Także John van den Brom nie skarży się na urazy swych piłkarzy. Tylko Filip Szymczak będzie nieobecny. Co ważne, Lech miał na treningi w pełnym składzie cały tydzień. Trener zdaje sobie sprawę, że Warta potrafi narobić kłopotów wszystkim, także czołowym zespołom, do tego gra coraz lepiej. Nie będzie to więc łatwy do wygrania mecz.