To była nietypowa przedsezonowa prezentacja nowej-starej drużyny. Piłkarze i członkowie sztabu szkoleniowego nosili ochronne maseczki, nie było mowy o zwyczajowym rozdawaniu autografów i fotografowaniu się z kibicami. Musieli oni zadowolić się piłkami z autografami, kierowanymi przez zawodników w ich kierunku pod koniec spotkania.
Nagłośnienie na stadionie, gdzie odbyło się wydarzenie, też było wyjątkowe – pozwalało na zrozumienie, a właściwie domyślanie się pojedynczych tylko słów. Dziennikarze ratowali się oglądaniem na telefonach komórkowych transmisji na kanale You Tube.
Kibice Lecha, a przyszło ich ok. 2 tysięcy, pierwszy raz mogli zobaczyć nowe stroje piłkarzy. Wcześniej można je było obejrzeć w Internecie. Duże kontrowersje wzbudził trzeci komplet, rezerwowy, w czarno-pomarańczowych barwach. Fanów zbulwersował pomarańczowy herb klubowy, dostosowany do kolorystyki nowego strategicznego sponsora, firmy STS. Podczas prezentacji komplet ten nie został pokazany. Prawdopodobnie klub wycofa się z niefortunnego pomysłu.
Widzowie witali wchodzących na scenę kolejno członków sztabu szkoleniowego, bramkarzy, obrońców, pomocników i napastników. Prowadzący wydarzenie Mateusz Kuźniewski rozmawiał z zawodnikami z różnych formacji – Bednarkiem, Czerwińskim, Moderem, Ishakiem. Najciekawiej jednak brzmiały słowa trenera Dariusz Żurawia, który zapewniał, że mało składna, choć zwycięska gra w pucharowym meczu w Opolu była wynikiem zmęczenia obozem treningowym. Teraz piłkarze prezentują się o wiele lepiej. Trener wierzy, że dzięki temu zespół będzie odnosić zwycięstwa i skutecznie walczyć o Puchar Polski i mistrzostwo kraj.
Piłkarze bezpośrednio spotkać się z kibicami nie mogli, ale pokazali się na boisku wykonując strzały do pustej bramki. Zadanie było trudne – trzeba było trafić w poprzeczkę. Piłkarze sprawdzili też swoją wiedzę o kolegach z zespołu. Pierwszy mecz ligowego sezonu Kolejorz rozegra już w piątek o godzinie 18 w Lubinie.