Nieobliczalnego Lecha stać na wszystko

Będący w formie Kolejorz może postawić się nawet tak klasowemu zespołowi, jak Villarreal. Lecha bez formy potrafi ograć byle Śląsk Wrocław. Jakiego zobaczymy w Wiedniu? Gdyby udało się odzyskać dyspozycję choćby sprzed dwóch ostatnich spotkań, zwycięstwo nad Austrią, czyli prawie pewny awans do fazy pucharowej Ligi Konferencji, jest wielce prawdopodobne. Lech ma jednak zbyt wielu graczy nieobliczalnych, by stawiać na niego wszystkie pieniądze.

Szczególnie tragicznie zagrał przeciwko Cracovii. Szwankowało wszystko, żaden piłkarz nie wypadł dobrze, a niektórzy, jak Amaral, wręcz tragicznie. Brak środkowych obrońców, przypominający początki sezonu, to żadne wytłumaczenie. Szczególnie źle wypadli przecież gracze ofensywni. W Wiedniu defensywa będzie bardzo ważna, bo Austria ma jeszcze o co grać i z pewnością zaatakuje.

Trener John van den Brom przekazał bardzo dobrą wiadomość: tylko Salamon i Douglas zostali w Poznaniu. Pozostali gracze mogą w czwartek wystąpić. Także Satka i Dagerstal. Oby tylko po żadnym z nich, o ile obaj znajdą się w składzie, nie było widać skutków przerwy w grze, utraty pewności siebie. Szczególnie dotyczy to długo pauzującego Szweda.

Trener zakomunikował też, że występy w Europie jego piłkarze traktują szczególnie. Nie będzie mowy o zmęczeniu ostatnimi często rozgrywanymi meczami. – Nie jesteśmy zadowoleni z dwóch ostatnich występów, one nam nie wyszły, ale teraz nie mają dla nas żadnego znaczenia. Chcemy wygrać, bo to bardzo przybliży awans. Wierzę w moją drużynę. Będziemy walczyć. Jeśli z Wiednia przywieziemy punkty, nikt już nie będzie mówił o dwóch poprzednich meczach – twierdzi John van den Brom.

W Poznaniu Lech wygrał z Austrią 4:1, ale od tego czasu niemało się zmieniło. Przeciwnicy nie grają ostatnio lepiej niż w fatalnym dla nich meczu, natomiast Lech przestał być tamtą swobodnie grającą drużyną. Znacznie słabiej grają piłkarze, którzy wygrali tamten mecz. Szczególnie dotyczy to skrzydłowych.

Udostępnij:

Podobne

Drużyna mocna, ale niekompletna

Gdyby można było rozegrać całą rundę wiosenną korzystając z jedenastu piłkarzy, Lech miałby wielkie szanse dowieźć ligowe prowadzenie do końca sezonu. Problem w tym, że