Niels Frederiksen: mamy wystarczająco mocną drużynę

Letnia przerwa w ligowych rozgrywkach nie kończy się takimi zmianami w kadrze Lecha, jakich oczekiwali kibice, w jakie uwierzyli słuchając medialnych informacji przedostających się z klubu (oficjalnych nie było). Do pierwszego meczu, przeciwko Górnikowi, przystąpi drużyna w składzie niezmienionym. Nadzieja w tym, że ci sami piłkarze nie są już tacy sami. Duński trener mówi o nowej jakości, zapowiada inną niż dotychczas grę.

Do tej pory do drużyny Lecha dołączyli młodzi, wracający z wypożyczeń Kozubal i Borowski oraz niewiele starsi Bryan Fiabema (napastnik z Norwegii) i Alex Douglas (obrońca ze Szwecji). Nie odeszli jeszcze zawodnicy, na których klub chciał zarobić: Kristoffer Velde i Filip Marchwiński. Media informują o zapytaniach w ich sprawie i o ofertach, nic konkretnego się jednak nie dzieje. I szybko nie zadzieje, bo klub oczekuje kwot wyższych niż nabywcy gotowi są poświęcić. W tej sytuacji obaj gracze jeszcze przez jakiś czas będą grać w Lechu. „Marchewa”, ukarany w ostatnim meczu sezonu czerwoną kartką, będzie mógł zagrać dopiero za dwa tygodnie.

W sytuacji, gdy władzom Lecha nie spieszy się z poprawą jakości drużyny, jedyną nadzieją fanów na przemianę w grze Kolejorza jest osoba trenera. Zapowiedział on podczas swej pierwszej konferencji prasowej, że zespół będzie teraz grał intensywniej, ofensywniej, częściej stosował pressing, starał się jak najszybciej odzyskiwać straconą piłkę. Teraz, po miesięcznych treningach zapewnia, że zmiany te nastąpiły. Nowy, dużo bardziej aktywny sposób gry wymaga lepszego przygotowania fizycznego. Wszystkie badane parametry, jak przekonuje Duńczyk, wskazują wyraźną poprawę, wyniki poszybowały w górę.

– Jesteśmy dobrze przygotowani do rozpoczęcia rozgrywek. Nie mogę się doczekać pierwszego meczu. Nie mam tremy, niczego się nie obawiam, ale czuję ekscytację. Dziś już niewiele możemy poprawić, wszystko zostało zrobione. Od początku mówiłem, że naszym celem jest walka o trofea. Niczego nie mogę deklarować, piłka jest nieprzewidywalna, ale zrobimy wszystko, by wygrywać i w konsekwencji grać potem w Europie. To prawda, że kadra jest zbliżona do tej z poprzedniego sezonu, ale uważam, że do walki o nasze cele jest wystarczająca, zapewni poprawę w grze – mówi Niels Frederiksen.

Trener wierzy zresztą, że ruchy kadrowe nie zostały jeszcze zakończone, klub pracuje nad kolejnymi transferami. Szczegółów nie zdradził. Podkreślił tylko, że nawet bez nowych zawodników wyniki mogą być lepsze. Piłkarze pracowali nad zachowaniem na boisku, nad sposobem gry i to powinno przynieść konkretne rezultaty. – Moim zadaniem jest wykrzesać z tych zawodników to, czego oczekuję, by grali w sposób pożądany. Z tą samą grupą piłkarzy można osiągnąć dużo lepsze wyniki niż w poprzednim sezonie. Już widzę pozytywne skutki naszej pracy. Pokażemy to w niedzielę na boisku  – obiecuje duński trener.

W meczu z Górnikiem, oprócz potrzebującego jeszcze tygodni na wyleczenie się Dagerstala, prawdopodobnie nie będzie mógł zagrać Michał Gurgul. Młody defensor w ostatnim sparingu doznał urazu kostki, nie mógł trenować i nie wiadomo, czy zdąży się wykurować. Trener poświęcił dużo czasu na szczegółową analizę gry Górnika, widział wszystkie jego letnie sparingi. Nie zdradza przemyśleń, ale dostrzegł fazy gry, w których można temu przeciwnikowi wyrządzić krzywdę, wykorzystać słabsze jego strony.

Udostępnij:

Podobne

Lech w sparingu pokonał 3:1 Wartę

W przerwie na zgrupowania reprezentacji piłkarze Lecha i Warty, chcąc zachować rytm meczowy, rozegrali spotkanie sparingowe. Odbyło się ono na bocznym boisku Enea Sadionu i

Zadanie Lecha: odzyskać rytm

Odczarował kilka stadionów, przełamał złe serie, zanotował najlepszy start w lidze od dekad. Jego drużyna lideruje i wydaje się nabierać rozpędu. A tu jak na