Skład Lecha na trudny i ważny mecz w Lubinie nietrudno przewidzieć. Na boisko wybiegną zawodnicy, którzy mecz w Kownie spędzili obserwując poczynania kolegów z ławki rezerwowych. Gdyby wydarzenia nie przebiegały po myśli trenera, z pewną sięgnąłby po nich. Na szczęście nie było takiej potrzeby, słabemu rywalowi nawet się nie śniło odrabianie strat z Poznania, więc do meczu z Zagłębiem kluczowi gracze Kolejorza przystąpią wypoczęci.
Trener zapowiedział, że do bramki wróci Filip Bednarek. Domyślamy się, że nie kieruje się niczym innym, jak uniknięciem naruszenia obowiązującej w szatni hierarchii. Bartosz Mrozek wypadł w Kownie obiecująco. Nie miał wielu możliwości wykazania się, przy stracie gola w samej końcówce meczu był bezradny po rykoszetach, żaden bramkarz na świecie nie przewidziałby lotu odbitej od obrońców piłki. W kilku sytuacjach nie zachował zimnej krwi, nawet się nie starał uruchamiać ataków celnym wybiciem. Kopał na ślepo, niczym starszy kolega z drużyny.
Nie chce się wierzyć, by sztab szkoleniowy, zwłaszcza trener bramkarzy, nie pracował nad tym elementem. Faktem jest jednak, że ostatnim bramkarzem Lecha umiejętnie korzystającym z nóg, nie panikującym, nie wybijającym piłki na aut, był van der Hart, z którym klub nie przedłużył umowy, kompromitując się sprowadzeniem Rudki. Jeśli Bartek Mrozek będzie umiejętnie szkolony, tak jak to potrafią czynić w innych klubach ekstraklasy, wyrośnie nam kawał bramkarza. Ma wszelkie ku temu predyspozycje. Przede wszystkim powinien częściej pojawiać się na boisku. W innych klubach nie wahają się stawiać nawet na bramkarzy nastoletnich. I nie zawodzą się.
Joel Pereira zagrał w Kownie, ale jest bardzo prawdopodobne, że pokaże się na boisku także w Lubinie. Nie można jednak wykluczyć, że John van den Brom sięgnie po byłego gracza Zagłębia, Alana Czerwińskiego, który też pokazał się w meczu z Żalgirisem, ale na krótko, jako zmiennik środkowego obrońcy, dość zresztą pechowy, bo to od niego odbiła się piłka myląc Mrozka w doliczonym czasie gry. Na lewą obronę z pewnością wróci Elias Anderssson. Filip Dagerstal jest o krok od powrotu do pełni zdrowia, ale w Lubinie jeszcze nie zagra. Wystąpią Milić i Blazić.
Na środku boiska bez wątpienia zagra Radosław Murawski, partnerował mu będzie Karlstrom, chyba że trener woli dać Szwedowi odpocząć i wykorzystać Kwekweskiriego. Jeśli nie, Gruzin wejdzie na boisko w drugiej połowie, być może w miejsce Marchwińskiego. Trener raczej nie sięgnie tym razem po Sousę, który grał ostatnio co kilka dni. Nie mamy wątpliwości, że skrzydłowymi będą Velde i Hotić, a w ataku zagra Ishak. Jako jego zmiennika trener wykorzysta Szymczaka, trzeba też się spodziewać, że na boisko z ławki rezerwowych wejdzie Ba Loua podbudowany podwojeniem swego strzeleckiego dorobku.