Na przełamanie najlepszy Szczecin. Oby bez sędziów w głównych rolach

Pogoń w tym roku wygrywa wszystko, jak leci. Lech po dwóch porażkach z rzędu też wygrał, ale trudno to uznać za przełamanie, bo postawa nie dała satysfakcji, drużyna ma ogromne problemy z powrotem do płynnej i dobrze zorganizowanej gry. Najwyższy czas, żeby ujawnić jakość, na którą ją stać. Wtedy dojdzie do prawdziwego przełamania. Kiedyś trzeba pokazać ładniejszą twarz i pokonać rywala na wyjeździe. Pogoń ma dobry czas, ale w polskiej lidze nie można wygrywać w nieskończoność.

Po ostatniej kolejce Lech miał dużo czasu na odpoczynek i spokojną pracę. Pogoń w środku tygodnia, trzy dni przed konfrontacją z Lechem, rozegrała ćwierćfinał Pucharu Polski. Ten mecz nie zakończył się w regulaminowym czasie, na wywalczenie awansu szczecinianie musieli poświęcić aż 120 minut. Czy zmęczenie da im się we znaki w sobotę? – Absolutnie nie. Wprost przeciwnie. Są uskrzydleni zwycięstwami, będą na fali, maksymalnie zmotywowani do kolejnych zwycięstw – stwierdził podczas spotkania z dziennikarzami Niels Frederiksen, trener Lecha. Poinformował, że jego piłkarze pracują nad elementami, z którymi mieli ostatnio problemy, takimi, jak wychodzenie spod wysokiego pressingu.

Ofensywne obowiązki w zespole Pogoni spoczywają na barkach dwóch głównie piłkarzy, Grosickiego i Koulourisa. Tego pierwszego Frederiksen uznaje za bardzo dobrego i groźnego zawodnika. Ma on już swoje lata, ale nie widać tego po nim, w środę stać go było na dużą intensywność przez 120 minut, zresztą po jego strzale w samej końcówce dogrywki ustalony został wynik meczu. Trener Lecha uważa, że na podobną grę stać go w spotkaniu z Lechem. Jego piłkarze muszą więc zwrócić szczególną uwagę na piłkarza atakującego głównie lewą stroną boiska. Bardzo ciekawie zapowiadają się pojedynki „Grosika” z Carstensenem, bo prawdopodobnie właśnie Duńczyk otrzyma ponowną szansę pokazania się na boisku.

Chcąc wywieźć ze Szczecina dobry wynik, nie wolno grać w defensywie tak, jak w poprzednim meczu, zwłaszcza w pierwszej połowie. Trener przypomina, że przeciwnicy Lecha także wcześniej miewali dobre okazje bramkowe. Teraz zaczęli je wykorzystywać. Bartosz Salamon, bez którego niegdyś trudno było sobie wyobrazić obronę Lecha, ostatnio mecze spędza na ławce rezerwowych. Nie ukrywa, że taka rola mu nie odpowiada, więc pracą na treningach będzie walczyć o miejsce w składzie. Stadion w Szczecinie jest dla niego szczęśliwy. Grał tam dwukrotnie, dwukrotnie wygrał, w jednym z tych spotkań zdobył zwycięskiego gola. – Liczę, że i teraz pokażemy moc, gramy przecież o najwyższe cele i musimy zwyciężyć – zapewnia.

Podczas rozmowy z trenerem nie mogło zabraknąć tematu sędziowania w polskich rozgrywkach. Kontrowersji nie zabrakło także w środowych ćwierćfinałach Pucharu Polski. Niels Frederiksen zapewnia, że kwestii sędziowskich nie uwzględnia podczas przygotowywania drużyny do meczu. Pod uwagę bierze inne czynniki. – Skupiamy się na rywalu i na sobie, a nie na arbitrach – zapewnia.

Udostępnij:

Podobne

Murawski: zatrzymają się na nas

Gospodarze nie przystąpią do niedzielnego meczu z Lechem wypoczęci. Nie mogli się do tego starcia przygotowywać długo. Jeszcze w czwartek wieczorem rozgrywali historyczny dla siebie

Atuty po stronie Lecha

Gdy cztery czołowe zespoły grają między sobą, wiele można się spodziewać po kolejce ligowej. Lech zainteresowany jest tylko utrzymaniem pozycji lidera, a zwycięstwo w Białymstoku

Zgrany zespół czy indywidualna jakość?

To był kolejny występ Lecha, w którym zwycięstwo zawdzięcza nie sposobowi gry, ale klasie czołowych, najlepszych w lidze piłkarzy. Niektóre elementy szwankowały, z meczu na

Zwycięstwo z małym niedosytem

Ze Stalą Mielec Lechowi nigdy nie grało się łatwo, można więc było się obawiać, że znów wpadnie w pułapkę. Pokonanie rywala 3:1 jest cenne, przyniosło