W sobotę Lech zaczyna grę w ekstraklasie, będzie ją próbował godzić z walką o kwalifikację do Ligi Konferencji. Prawdopodobnie nie będzie mógł korzystać z podstawowych obrońców mistrzowskiej drużyny. Bartosz Salamon wciąż leczy kontuzję, a infekcję właśnie złapał Antonio Milić.
O chorobie chorwackiego defensora dowiedzieliśmy się podczas prezentacji drużyny w Centrum Handlowym Posnania. Nie tylko jego zabrakło, nie mógł też uczestniczyć kontuzjowany w meczu o Superpuchar Polski Adriel Ba Loua. Iworyjczyka będzie można zastąpić. Gorzej z obroną. Trener van den Brom ma do dyspozycji Lubomira Satkę, który zresztą w Baku się nie popisał. Jego partnerem może być młody Maksymilian Pingot, albo awaryjnie Alan Czerwiński.
Od dawna klub próbuje pozyskać środkowego obrońcę. Póki co, przerasta to możliwości działu sportowego klubu. Całe szczęście, że w sobotę (godzina 15) zagra ze Stalą Mielec, powstrzymanie jej ofensywnych graczy nie będzie zadaniem ponad siły szczątkowej obrony. Jednak już w czwartek trzeba grać z Dinamo Batumi. I tu żarty się skończą, bo Lechowi grozi brak kwalifikacji do fazy grupowej.