Dobry początek sezonu przejściowego

Prawie 20 tysięcy osób zdecydowało się kupić bilety na mecz drużyny powszechnie krytykowanej za poprzedni sezon, budzącej złość. Nie ma wątpliwości, kto stoi za ostatnią katastrofą, bo jednoosobowo rządzi klubem i ani myśli przeprosić zawiedzionych kibiców za upokorzenia, ale ani to, ani brak wzmocnień traktowany jako zapowiedź kolejnego sezonu przejściowego nie zniechęciły ludzi do przyjścia na stadion.

Takie zjawisko to fenomen na skalę nie tylko Polski. Dowodzi ogromnego zapotrzebowania na Lecha. Używając języka biznesowego – jest na niego rynek. Na wykorzystanie czeka coś, czego nie kupi się za żadne skarby, czego nie stworzy żaden marketing. Przez całe dekady pracowały na to pokolenia Wielkopolan. Przykre, że tak wielki potencjał się marnuje, że klub nie zamierza na tym niczego zbudować, nastawił się na spokojne trwanie. Ktoś tu przyszedł na gotowe i cieszy się swą rolą, nie czuje potrzeby pomnażania własnego majątku, kontynuowania rozwoju i usatysfakcjonowania tych, dzięki którym ten klub istnieje. Woli tracić wielką szansę niż podzielić się odpowiedzialnością za wyniki z tymi, co na futbolu się znają.

Liczna, jak na obecny stan klubu publiczność tym razem opuszczała stadion usatysfakcjonowana. Grający w prawie niezmienionym składzie Lech pewnie zwyciężył i pokazał, że nowy trener czasu nie zmarnował. Jest wielce prawdopodobne, że obecny zespół nie będzie się kompromitował tak, jak w ostatnim sezonie, ale w tym składzie trudno mu wróżyć seryjne wygrywanie. Szkoda, bo do wykorzystania warunków, jakie tu panują, zamienienia ich w sukces, potrzeba niewiele: kompetentnego i działającego racjonalnie zarządu, ambitnego, stawiającego przed tym zarządem wysokie cele właściciela, nie zadowalającego się ponawianiem sezonów przejściowych.

Udostępnij:

Podobne

Koniec roku weryfikuje oczekiwania

Miało być przepięknie. Prezentujący atrakcyjny, ofensywny futbol Lech wypracowałby w tym roku przewagę nad największymi ligowymi rywalami i wiosną pewnie zmierzał po mistrzostwo, by potem

Niech nas znów zaskoczą. Byle pozytywnie

Niewiele brakowało, by Lech nie poniósł konsekwencji ubiegłotygodniowej niespodziewanej obniżki formy. Spośród jego największych konkurentów w walce o mistrzostwo tylko Raków odniósł zwycięstwo, w charakterystyczny