Piłkarze Lecha wiedzą już, że w nowym sezonie można grać lepiej i pewniej niż w poprzednim. Niedzielne zwycięstwo nad Górnikiem pozwala jechać do Łodzi z większą pewnością siebie. Nie wiadomo, czy drużyna nie będzie osłabiona. Kristoffer Velde może opuścić Poznań lada chwila i Niels Frederiksen będzie musiał sobie radzić bez tego klasowego skrzydłowego. Sprowadzenie następcy prawdopodobnie stanie się faktem, klub jednak w zadziwiający, martwiący kibiców sposób zwleka już nawet nie z wzmacnianiem, ale uzupełnianiem składu.
Trener nie wie, kiedy nastąpi rozstanie Lecha z Velde. – Nie ja o tym decyduję, nie dowiem się o tym jako pierwszy, musicie więc pytać inne osoby z klubu – odpowiada dociekliwym dziennikarzom. Twierdzi, że tak dobry piłkarz przydałby mu się w drużynie, ale jeśli odejście jest korzystne dla niego i dla klubu, to trzeba to zaakceptować. Czy trener wyobraża sobie życie po Velde? – Jestem przekonany, że to przeżyjemy. Znajdziemy kogoś, kto go zastąpi. Mogę zagwarantować, że w Łodzi na boisku znajdzie się jedenastu naszych piłkarzy – śmieje się Niels Frederiksen.
Niespodzianką w meczu z Górnikiem było wystawienie od początku Alexa Douglasa. Jego występ trener ocenia pozytywnie. – To była jego pierwsza gra po dwóch tygodniach treningów z nami. Pewnie czuł się z piłką, podejmował trafne decyzje. Na tle doświadczonego Milicia wypadł dobrze. Myślę, że w przyszłości będzie się spisywał jeszcze lepiej – ocenia. Przed kolejnym meczem drużyna, która ma za sobą udany start rozgrywek, będzie w dalszym ciągu pracować nad tworzeniem sytuacji bramkowych. W niedzielę nie wszystko się udawało, często zawodziło ostatnie podanie w akcji ofensywnej. Lepszy powinien być też odbiór piłki. Trener zauważył, że nie wszystko w meczu zwycięskim bywa idealne, a nawet w meczu przegranym można znaleźć pozytywne elementy.
W Łodzi z powodu dyskwalifikacji za czerwoną kartkę nie zagra Filip Marchwiński, który też sposobi się do wyjazdu z Poznania. Filip Szymczak, który borykał się z lekką kontuzją, będzie już do dyspozycji. Także Michał Gurgul trenuje już z drużyną i będzie można z niego skorzystać. Trener nie ma jeszcze w głowie składu na mecz z Widzewem, zostało kilka treningów i dużo pracy do wykonania. Po zwycięskim meczu nie będzie mowy o wielu zmianach, ale kilku można się spodziewać. Jak zawsze w klubie trwa szczegółowa analiza gry przeciwnika. We wtorek sztab szkoleniowy dyskutował na temat słabych i mocnych stron Widzewa.
Filip Szymczak ma nadzieję, że znajdzie się w składzie na sobotnie spotkanie. Pytany o porównanie poprzedniego trenera do nowego twierdzi, że obecny bardziej stawia na intensywność, zaleca mocne podania na odpowiednią stopę partnera. W drużynie zauważalna jest teraz większa pewność siebie. Do tej pory młody napastnik ustawiany był na różnych pozycjach w ofensywie. Frederiksen chce go widzieć nie na skrzydłach lecz w centralnej strefie boiska.