Bicie głową w mur czy szybkie napoczęcie rywala?

Trener Maciej Skorża przewiduje dużą przewagę Lecha w Łęcznej, choć ma nadzieję, że Górnik zagra mniej defensywnie niż Stal i mecz będzie bardziej otwarty. Nie zamierza zmieniać taktyki. Lech ma grać ofensywnie, dominować, co przy lepszej niż ostatnio skuteczności musi przynieść powodzenie.

Wśród kibiców Lecha słowo „skuteczność” odmieniane jest ostatnio przez wszystkie przypadki. Drużyna jest mocna, potrafi zdominować przeciwnika, ma jednak problemy z wygrywaniem. Brak skuteczności na wyjazdach nie jest jednorazowym wydarzeniem, bo już dwukrotnie Lech nie wygrał spotkania, w którym osiągnął miażdżącą przewagę – w Białymstoku i Mielcu.

Trener Kolejorza zdaje sobie sprawę, co było przyczyną niepowodzenia w ostatnim spotkaniu. – Pracujemy ostatnio dość mocno nad skutecznością. Liczę, że pozytywny tego efekt zobaczymy już w sobotę – twierdzi. Ma do siebie pretensje za złe zarządzanie zmianami w Mielcu – nie wykorzystał dwóch z nich. Przypuszczał, że nowo wprowadzony zawodnik potrzebuje czasu, by oswoić się z boiskiem i liczył, że gracze pierwszej jedenastki dadzą radę strzelić zwycięską bramkę. Dziś postąpiłby inaczej.

W końcówce meczu na boisku znaleźli się dwaj napastnicy Lecha. Ishak był jednak tego dnia dramatycznie nieskuteczny, a gry Sobiecha od początku sezonu nie można oceniać pozytywnie. Przyczyną, zdaniem trenera, jest mało rozegranych minut, a napastnicy, podobnie jak obrońcy, potrzebują rytmu meczowego. Ishak był jednak w wysokiej formie, zdobywał bramki, więc szkoda było z niego rezygnować.

– Sobiech to dobry napastnik jak na polską ligę. Ma jednak trudną sytuację. Dobrze się zachowuje na boisku, rozumie naszą grę, nie ma jednak liczb, a to z nich rozlicza się napastnika. Z trudnością akceptuje rolę zmiennika. Liczę, że jego rola w drużynie wzrośnie – mówi trener.

Nie można wykluczyć, że Lech częściej będzie grał z dwoma napastnikami w składzie, choć i teraz często się zdarza, że w trakcie meczu rolę „dziewiątki” płynnie przyjmuje Amaral. Trener jest zwolennikiem zmiany taktycznego ustawienia w trakcie meczu, zależnie od rozwoju wydarzeń. Jeśli potrzebni są dwaj napastnicy, nie koniecznie musi wejść na boisko nowy zawodnik.

W Mielcu Ishak mógł zapewnić sobie dużą przewagę w wyścigu o tytuł ligowego króla strzelców. Zmarnował trzy „setki”. W normalnej dyspozycji mógłby zdobywać takie gole z zawiązanymi oczami. Przy odrobinie szczęścia kończyłby spotkanie z pięcioma bramkami. Nie zdobył ani jednej. – Nie mam do niego o to pretensji. Jest tylko człowiekiem. Każdy może mieć słabszy dzień. Mikael to świetny piłkarz i pozytywna osobowość. Pracować z nim to wielka przyjemność – zapewnia Maciej Skorża.

Spodziewa się, że mecz w Łęcznej będzie miał podobny przebieg jak ten ze Stalą. Lech nie zamierza zmieniać sposoby gry. Górnik w ostatnim meczu z faworyzowanym Rakowem pokazał się jako zespół solidny, próbujący zagrozić przeciwnikowi, był nawet bliski zdobycia bramki. Ma w składzie byłych graczy Lecha. Gostomski i Drewniak będą szczególnie zmotywowani.

– To ich zmobilizuje, ale bez względu na to, co zrobią, jak zagrają, nie zamierzamy szukać żadnych usprawiedliwień. Nie zakładamy straty punktów. Potrzebujemy zwycięstw – podkreśla trener Lecha. Najlepszą drogą do celu może być szybkie wyjście na prowadzenie, by z upływem minut nie trzeba było grać coraz bardziej nerwowo i narażać się na kontrataki gospodarzy.

Udostępnij:

Podobne

Przedwczesne marzenia?

W ostatnich pięciu meczach, na przełomie 2024 i 2025 roku, Lech zdobył „aż” 4 punkty. Jeszcze w piątek, mimo porażki w Gdańsku, traktowany był jako

Powrót do Poznania i do normalności

Po każdym zaskakująco złym występie Lech zalicza dobre spotkanie. Dużo lepiej niż na wyjazdach czuje się i punktuje na własnym stadionie. Mierząc się z mocnymi