Piłkarze Lecha mogą wreszcie liczyć na wsparcie kibiców, choć prawdopodobnie zasiądzie ich na trybunach tylko 8 tysięcy. To i tak więcej niż przychodzi w najlepszych czasach na inne stadiony. Mecz z Pogonią może się mimo tego okazać trudniejszym niż poprzedni, wysoko wygrany. Ważne, by kontynuować zwycięską serię.
Trener Dariusz Żuraw podkreśla, że powrót na stadion kibiców, choćby i w ograniczonej liczbie, to dla drużyny duże wsparcie. Liczba dostępnych miejsc, po ograniczeniach spowodowanych epidemią, wynosi 10.402. Sprzedaż biletów (tylko przez internet) trwa i będzie trwać do ostatniej chwili, ale limit wyczerpany nie zostanie.
Władze klubu apelują do kibiców, którzy przyjdą na stadion, by zachowali się rozsądniej niż ich „przyjaciele” ze stolicy, którzy sanitarne obostrzenia mieli za nic, nie zachowywali dystansu, stworzyli oprawę z użyciem rac. Niezależnie od sankcji, jakie mogą spaść na klub, takie postępowanie sprzyja przenoszeniu się koronawirusa.
Do spotkania przeciwko Pogoni Lech przystąpi po trzech kolejnych zwycięstwach, w których strzelił 9 goli żadnego nie tracąc. Najwyżej wygrał właśnie z Pogonią, najbardziej zaimponował w Gliwicach, gdzie znokautował grającego w przewadze mistrza Polski. Teraz ma przed sobą pierwszy domowy mecz w fazie dodatkowej, a przeciwnik jest ten sam, co w ostatnim meczu fazy zasadniczej. Wysoki wynik wcale nie musi się powtórzyć. Pogoń ostatnio, mimo porażki z Lechią, zagrała lepiej niż dotychczas i tanio skóry nie sprzeda, zależy jej na jak najwyższym miejscu w tabeli. Lech musi się namęczyć, by odnieść zwycięstwo.
Bohaterem pierwszego meczu z Pogonią był Jakub Moder, którego tym razem z gry wykluczył nadmiar kartek. Jest prawdopodobne, że do drużyny wróci Karlo Muhar, ale nie można wykluczyć, że trener sięgnie po któregoś z graczy młodych. Bardzo dobrze w zespole rezerw spisywał się ostatnio Juliusz Letniowski. W pierwszej drużynie pokazuje się tylko w końcówkach, zasługuje na więcej – na prawdziwą szansę w meczu ekstraklasy. Trener ma jeszcze Marchwińskiego, więc decyzja nie będzie łatwa.
Inny zawodnik, który dobrze wypadł w ostatnim meczu zespołu rezerw, to znający już smak występów w ekstraklasie Michał Skóraś. Skrzydłowych też Lechowi nie brakuje, w każdym meczu grają Kamiński i Jóźwiak, kwalifikacje do gry z boku boiska ma też Puchacz. Jak z tego wynika, trener ma w ofensywie z kogo wybierać. Szkoda, że mniej dopisują obrońcy. Doświadczony Rogne osłabił ostatnio zespół. Trener nie ma do niego dużego żalu, może przez to, że mecz w Gliwicach zakończył się, mimo osłabienia, zwycięstwem.