Stadion Lecha (chwilowo?) bezimienny

Wystarczy skromne kilka milionów złotych, by skutecznie wypromować się nie tylko w Poznaniu. Wykupienie nazwy stadionu klubu co rok walczącego o najwyższe trofea w polskim futbolu i co rok z kretesem przegrywającego, pozwala wejść do publicznego obiektu. Słowa „Inea Stadion” powtarzały przecież osoby nie mające nawet pojęcia, kim jest owa Inea.

Lech Poznań zakończył właśnie współpracę z firmą o tej nazwie. Była ona owocna, bo partner klubu nie tylko zapłacił za nazwę obiektu, ale i był sponsorem premium. Efektem współdziałania, oprócz różnych pojektów, była telewizja klubowa, działająca nie tylko w internecie, ale i w sieci kablowe, dostępnej w niektórych dzielnicach miasta (nie wszystkich, bo Inea mało była zainteresowana terytorialnym rozwojem).

Od dłuższego czasu trwają spekulacje w sprawie nowej nazwy stadionu. Kibice boją się, że właściciel klubu zrobi im na złość i przełoży pieniądze z jednej kieszeni do drugiej, wykorzystując nazwę swego holdingu. Jeżeli trwają rozmowy z innym potencjalnym partnerem klubu, to są one dyskretne, nie pojawiają się żadne przecieki. Wciąż też nie wiadomo, jak klub chce zrekompensować utratę telewizji, do której część kibiców zdążyła się przyzwyczaić.

Udostępnij:

Podobne

Duński prawy obrońca czasowo w Lechu Poznań

Rasmus Carstensen pozytywnie przeszedł testy medyczne i podpisał z Lechem umowę obowiązującą do końca sezonu. Opcja późniejszego wykupienia tego gracza nie obowiązuje, został tylko wypożyczony

Bezbramkowy sparing Lecha z Bułgarami

To był nieciekawy mecz, z niewielką liczbą strzałów i składnych akcji. Lech miał wydarzenia pod kontrolą, często utrzymywał się przy piłce. Po graczach Kolejorza widać