Już za kilka dni w Niemczech rozpoczną się mistrzostwa Europy. Wystąpią na nich 24 najlepsze reprezentację na starym kontynencie. W tym gronie znalazła się Polska po triumfie w dramatycznym meczu barażowym, ale też Słowenia, dla której będzie to 2. w historii i 1. od 24 lat występ na turnieju tej rangi.
Już pewne jest, że w gronie wybrańców selekcjonera Matjaza Keka znajdzie się Miha Blazic. W piątek 7. czerwca została ogłoszona już ostateczna kadra na zbliżający się czempionat, na którym znajdzie się miejsce dla stopera Kolejorza. Dlatego na temat Blazicia i jego reprezentacji rozmawialiśmy z lokalnym dziennikarzem znającym dokładnie tamtejsze realia.
Rozbudzone bałkańskie nadzieje. „Panuje symbioza i duch zespołowy. Mogą dojść do 1/8 finału”
Słowenia jest stosunkowo młodym państwem. Niepodległość ogłosiła 25. czerwca 1991 po częściowym rozpadzie Jugosławii. Pierwsza okazja startu w eliminacjach zakończyła się niepowodzeniem. Inaczej było 4 lata później, kiedy zakwalifikowali się na turniej w Holandii i Belgii. Swoją przygodę w Beneluksie zakończyli już po 2 remisach i porażce w fazie grupowej.
– Słowenia ma bardzo dobrą drużynę, która teraz ma dodatkowy atut w postaci Josipa Iličicia. W drużynie panuje symbioza i prawdziwy duch zespołowy. Myślę, że mogą dojść do 1/8 finału i to właśnie przewiduję. Prawdą jest jednak, że Słowenia miała bardzo łatwą grupę w eliminacjach, więc prawdopodobnie zobaczymy jej prawdziwe oblicze dopiero na Euro. Zwycięstwo nad Portugalią w meczu towarzyskim na pewno podniosło pewność siebie. Zobaczymy, ale od pewnego czasu jestem przekonany, że to najlepsza drużyna w historii reprezentacji Słowenii – mówi nam o szansach na tegorocznym Euro Rok Viśković z portalu Sportklub Slovenija.
Słoweńcy – w przeciwieństwie do Polaków – stosunkowo łatwo przebrnęli kwalifikacje. Zgromadzili 22 punkty, czyli tyle samo, ile zwycięzca grupy, Dania. W polu pozostawili Finlandię, Kazachstan, Irlandię Północną i outsidera z San Marino. Co ciekawe, zdobyli najwięcej bramek i stracili najmniej względem swoich przeciwników, a do wywalczenia biletu na niemieckie boiska nie potrzebowali dodatkowych wiosennych spotkań barażowych. Na Euro swój mecz otwarcia zagrają znowu z Duńczykami, za kilka dni rywalizacja z Serbią, a zmagania w fazie grupowej zakończą z faworyzowaną Anglią.
– Największym plusem jest zdecydowanie duch zespołowy. Dobra obrona i w ataku Benjamin Šeško – moim zdaniem najbardziej utalentowany piłkarz w historii Słowenii – który może przełamać każdą obronę na świecie. Petar Stojanović, który gra na prawej stronie pomocy, również jest bardzo dobry w ataku. Interesujące będzie również to, co do drużyny wniesie Josip Iličić, który najprawdopodobniej będzie pełnił rolę jokera z ławki rezerwowych. Prawdą jest, że nie jest już najmłodszy, ale jest piłkarzem, którego umiejętności techniczne należą do światowej czołówki i niewątpliwie jest niebezpieczny dla każdej obrony – opowiada Viśković o potencjalnych kluczowych punktach swojej kadry narodowej na mistrzostwach.
Szansa na pokazanie się szerokiej publiczności. „Blazic zdecydowanie przewyższa resztę konkurentów”
Jak doskonale wiadomo, Słowenia nie należy do faworytów turnieju, ani nie jest nawet uważana za czarnego konia. Mimo to występ zawodnika Lecha w dłuższym niż sporadycznym wymiarze czasowym jest sporym wyróżnieniem i dużą szansą. Blazic w reprezentacji zadebiutował dopiero w 2018 roku mając już 25 lat, jednak od tego czasu regularnie dopisuje następne występy.
W eliminacjach do niemieckiego czempionatu grać zaczął dopiero na jesień, kiedy był już zawodnikiem Kolejorza. Gdy jeszcze reprezentował barwy francuskiego spadkowicza, zagrał zaledwie 5 minut w wygranym pojedynku z Kazachstanem. 4 ostatnie mecze zagrał już od pierwszej do ostatniej minuty, co powinno oznaczać, że swoją grą przekonał selekcjonera Matjaza Keka, że warto na niego stawiać.
– W obronie bezsprzecznym liderem jest Jaka Bijol. Porównując ich z resztą konkurentów Miha Blažič najprawdopodobniej stworzy z nim duet. Biorąc pod uwagę jego doświadczenie oraz formę, jaką pokazał dotychczas w reprezentacji powiedziałbym, że zdecydowanie jest to uzasadnione. Biorąc pod uwagę, że Matjaz Kek jest uważany za selekcjonera, który nie zmienia działających rozwiązań jestem pewien, że nadal będzie miał miejsce w wyjściowej jedenastce. Blazic swoją pracę w eliminacjach wykonał bardzo solidnie i zdecydowanie przewyższa resztę konkurentów w obronie – podsumowywuje rolę Blazicia w reprezentacji dziennikarz.
Jaką opinia panuje w Słowenii o Ekstraklasie i Lechu?
Korzystając z okazji rozmowy ze słoweńskim dziennikarzem wróciliśmy do przeszłości, a konkretnie do poprzedniego lata, kiedy Miha Blazic zostawał nowym zawodnikiem Lecha.
– O jego transferze do Polski nie mówiło się zbyt wiele, ale biorąc pod uwagę, że przeszedł do Polski z Ligue 1, w oczach słoweńskiej publiczności był to z pewnością krok wstecz – ocenia Rok Viśković.
Jakby nie było, w tamtym momencie mówiliśmy o transferze z najgorszej drużyny ligi francuskiej do ćwierćfinalisty europejskiego pucharu. To pokazuje, jak wciąż odbierana jest polska Ekstraklasa. Dlatego zapytaliśmy też konkretnie, jak postrzegana jest nasza najwyższa klasa rozgrywkowa.
– W Słowenii niewiele mówi się o jego formie i nie pisze się o nim zbyt wiele. Nawet polska liga nie jest zbyt bliska słoweńskim kibicom. Jasne jest, że jest lepsza niż słoweńska, ale w oczach publiczności z pewnością nie należy do pierwszej dziesiątki w Europie. Jako taka nie jest zbyt interesująca dla wybrednych słoweńskich kibiców – odpowiada słoweński dziennikarz.
Mikołaj Duda