Kryzys w Lechu? Sobotni mecz ma pokazać, że nie ma o tym mowy

Skład na mecz z Piastem może nas zaskoczyć. Po fatalnym remisie w Łęcznej trener zapowiedział szukanie nowych rozwiązań. Teraz to potwierdza: – Nastąpi to na wielu płaszczyznach, także w sprawach personalnych – stwierdził podczas przedmeczowej konferencji prasowej.

Dwa remisy z przeciętnymi przeciwnikami to powód do rozczarowania. I takie było. Trener był zły na zawodników. Jak zdradza, dostało im się w szatni. Twierdzi jednak, że o kryzysie nie ma mowy. – To tylko dwa remisy. Wszystko wróci do normy, czyli do zwycięstw. Zdajemy sobie sprawę, że kibice Lecha są niecierpliwi, każda strata punktów budzi niepokój. Wiemy, o co w tym sezonie gramy. Wyobrażam sobie, co będzie się działo w przyszłym roku – wzdycha trener.

A co z szukaniem nowych rozwiązań? – Przed przerwą reprezentacyjną zawsze staramy się wprowadzać coś nowego, nad czymś pracować. Tym razem zwracaliśmy uwagę na wykańczanie akcji, na zachowanie w polu karnym przeciwnika – mówi Maciej Skorża.

Podczas dwutygodniowej przerwy nie miał do dyspozycji kadrowiczów, poza tym niektórzy zawodnicy nie trenowali ze względu na infekcje. – Pierwsza jedenastka na mecz z Piastem będzie wypadkową wszystkich tych okoliczności – dodaje sugerując, że skład może odbiegać od tego, na który ostatnio stawiał. Podkreśla, że niezależnie od tego, kto zagra, na mecz z Piastem ekipa czekała przez dwa tygodnie z utęsknieniem, by jak najszybciej odegrać się za wyjazdowe niepowodzenia.

Na mecz Lecha czekają też kibice, mocno zdegustowani dwoma remisami. Zapowiada się, że na stadion przyjdą w liczbie ok. 20 tysięcy. – Liczymy na wspaniały jak zwykle, żywiołowy doping naszych kibiców. To dodaje zawodnikom pewności siebie. Oni twierdzą, że mecze na wyjeździe i na własnym stadionie to coś zupełnie innego. Sobotnie spotkanie ma być odpowiedzią na złość, jaką zawodnicy mają w sobie.

Trener nie ukrywa, że niezadowolenie tych, co wciąż nie mogą przebić się do pierwszego składu narasta. Musi on nie tylko wybierać optymalny skład, ale i panować nad nastrojami w szatni, co nie jest łatwe, bo nie ma szans zadowolić wszystkich. Jest jednak zbudowany postawą swych piłkarzy. Jak zdradził, w grę wewnętrzną zaangażowali się ostatnio tak bardzo, że musiał ją przerwać, by nie doszło do kontuzji. To bardzo dobrze świadczy o ambicji graczy i o tym, że bardzo im zależy na wygrywaniu rywalizacji z kolegami.

Ostatnie słabe wyniki wiązały się ze słabą skutecznością Ishaka. To doświadczony zawodnik i, zdaniem trenera, najlepszy napastnik w lidze. – Czasami licznik bramek przestaje bić. To się zdarza. Jest w dobrej formie fizycznej, znów zacznie strzelać – zapewnia Maciej Skorża.

Udostępnij:

Podobne

Warta dała się ograć Śląskowi

Ten mecz nie musiał się skończyć tak źle dla Warty. Nie musiała przegrać. Śląsk wygrał przez wyrachowanie, lepszy pomysł na pozbawienie rywala atutów, większą taktyczną