Życzmy przeciwnikom europejskich sukcesów

Rozgrywki ligowe jeszcze się na dobre nie rozkręciły, a sytuacja już zrobiła się ciekawa. Obserwując wyczyny konkurentów Lecha przekonujemy się, jak dużego wyczynu dokonał on w ubiegłym sezonie rywalizując w Europie aż do kwietnia, a jednocześnie skutecznie walcząc o miejsce na podium, nadrabiając straty. Gdyby nie katastrofalny start w lidze, późniejszy mistrz Polski nie zdobyłby tytułu w sposób niezagrożony.

Wiemy już, że w tym sezonie w pucharowej fazie grupowej Polskę będzie reprezentować co najmniej jedna drużyna. Oby jak najdłużej i oby na drodze Rakowa stanęli wymagający przeciwnicy. Ciężko będzie wywalczyć Ligę Mistrzów, bo Kopenhaga i Sparta Praga to zespoły klasowe i obyte w pucharowych zmaganiach. Wszystko się jednak zdarzyć może. Niewielu poznaniaków dobrze życzy częstochowianom. A powinni, we własnym interesie. Niby mistrz kraju wzmocnił się, ma zaplecze pozwalające na rotacje, ale i tak w lidze punkty traci haniebnie. Młody i zdolny trener nie ma jeszcze tego, czym dysponuje John van den Brom: europejskiego doświadczenia.

Dobrze życzyć Legii? Kibicom Lecha nawet to nie przechodzi przez myśl. A jednak powinni mocno trzymać za nią kciuki i wierzyć, że w Wiedniu odrobi straty, awansuje do czwartej rundy eliminacji, a potem do grupy, mając jesień wypełnioną meczami. Przegrany mecz domowy z Austrią kosztował ją tyle sił, że po kilku dniach nie poradziła sobie z absolutnym ligowym beniaminkiem. Takie straty punktów zdarzałyby się jej notorycznie, gdyby rozgrywała dużo spotkań. Kadrę ma dość szeroką, z kilkoma klasowymi zawodnikami, ale mało wyrównaną.

Szkoda, że Pogoń Szczecin nie dorosła jeszcze do europejskiego poziomu. Gdyby dopisało jej szczęście, trafiła na mało wymagających rywali i jakimś cudem przedostała się pierwszy raz w swej historii do fazy grupowej, drogo by ją to kosztowało. Ma jedną z lepszych drużyn w lidze, ale solidnych zmienników tam jak na lekarstwo. Powtórzyłaby wyczyny Lecha z okresu trenera Żurawia. Nie byłaby już dla nikogo ligowym konkurentem. Nie tylko Radomiak przywoziłby punkty ze Szczecina.

Jedyną polską drużyną, która dowiodła, że gra w Europie nie musi paraliżować drużyny w lidze, okazał się Lech. Nie ma nadzwyczajnie trudnej drogi do fazy grupowej. Jeśli w Trnawie nie zdarzy się sensacja, znajdzie się w kolejnej rundzie, gdzie według wszelkiego prawdopodobieństwa zmierzy się z Ukraińcami z Dnipro. Slavia Praga zdemolowała ten zespół u siebie, to nie jest potęga, z którą Lech by sobie nie mógł poradzić. Europejska jesień stoi przed Kolejorzem otworem. Niezależnie od tego, jak długo trwałaby pucharowa przygoda, nie musi oznaczać słabości w lidze.

Wszystko więc układa się dla Lecha dobrze. Oby tylko jego ligowi konkurenci stanęli na wysokości zadania, pokazywali się w pucharach, bo to radykalnie zwiększy szanse na mistrzostwo. A taki musi być główny cel w tym sezonie. Mając wywalczony tytuł i nadzieję, że tym razem właściciel klubu nie włączy hamowania i wzorem Rakowa pójdzie za ciosem, można realnie myśleć o tym, że Kolejorz na trwałe stanie się dobrą europejską marką z wysokim współczynnikiem UEFA, pokaże się wreszcie w Lidze Mistrzów.

Udostępnij:

Podobne

Kandydata na mistrza stać było na 10 minut meczu

Zasłużona porażka Lecha Lecha w Białymstoku. Wycieńczona Jagiellonia lepiej grała w piłkę, potrafiła zarządzać meczem. Dowiodła, że jest drużyną dojrzalszą. Poniesioną porażką i bezradnością, jaką

Murawski: zatrzymają się na nas

Gospodarze nie przystąpią do niedzielnego meczu z Lechem wypoczęci. Nie mogli się do tego starcia przygotowywać długo. Jeszcze w czwartek wieczorem rozgrywali historyczny dla siebie

Atuty po stronie Lecha

Gdy cztery czołowe zespoły grają między sobą, wiele można się spodziewać po kolejce ligowej. Lech zainteresowany jest tylko utrzymaniem pozycji lidera, a zwycięstwo w Białymstoku

Zgrany zespół czy indywidualna jakość?

To był kolejny występ Lecha, w którym zwycięstwo zawdzięcza nie sposobowi gry, ale klasie czołowych, najlepszych w lidze piłkarzy. Niektóre elementy szwankowały, z meczu na