Warta wygrała z Wisłą w Krakowie pierwszy raz od 74 lat. Pokonała klub obecnie słabiutki, ale z bogatą, długą historią, jeden z najstarszych w Polsce. Zachowała się po swojemu, dyktując własne warunki, grę pełną walki, starć o piłkę, przeczekując niemal cały mecz, by ostateczny cios zadać tuż przed końcem.
Tylko jeden, w dodatku niecelny strzał w pierwszej połowie to dla Warty norma, niezależnie od tego, gdzie gra. Mecz przebiegał na jej warunkach. Gra była szarpana, chaotyczna, pozbawiona płynności. Wisła próbowała zawiązywać akcje, ale Zieloni im to utrudniali, i do tego właściwie się ograniczali, dobrze się czuli w szarpaninie, walce wręcz. Nie było to łatwe do oglądania.
W drugiej połowie też długo nic nie zapowiadało, że w tym meczu padnie jakakolwiek bramka. Wisła częściej była przy piłce, ale ataki Warty, choć wciąż nieliczne, były groźniejsze. Zrelakowi niewiele zabrakło do szczęścia po jednej z nielicznych płynnych, ciekawych akcji. Wszystko, co groźne i ciekawe działo się z udziałem aktywnego Baku, najlepszego zawodnika Zielonych, choć wszyscy zagrali jak zwykle ambitnie.
Tuż przed końcem Warta dopięła swego. Czyżycki prostopadle podał do rezerwowego Kuzimskiego, a ten strzelił po ziemi obok bezradnego bramkarza. To była chyba jedyna akcja z udziałem najlepszego strzelca Warty. W doliczonym czasie Wisła robiła, co mogła, by wyrównać. Nie dała rady.
Wisła Kraków – Warta Poznań 0:1 (0:0)
Bramka: Mateusz Kuzimski 88
Żółte kartki: Szot, Frydrych – Kupczak, Ivanov.
Wisła: Mateusz Lis, Łukasz Burliga (90 Aleksander Buksa), Uros Radaković (31 Dawid Szot, 90 Zan Medved), Michal Frydrych, Maciej Sadlok, Piotr Starzyński, Nikola Kuveljić (65 David Mawutor), Siergiej Żukowa, Stefan Savić, Yaw Yeboah Felico Brown Forbes.
Warta: Adrian Lis, Jakub Kuzdra, Aleks Ławniczak, Robert Ivanov, Łukasz Trałka, Maciej Żurawski (62 Mateusz Czyżycki), Makan Baku, Adam Zrelak (85 Mario Rodriguez).
Sędziował Wojciech Myć (Lublin).