Wiemy już, kto będzie szkolić. Nie wiemy tylko kogo

Sztab szkoleniowy Lecha Poznań został właśnie skompletowany. Asystentem Macieja Skorży będzie Maciej Kędziorek, który przychodzi tu z Arki Gdynia, a wcześniej był w sztabie Rakowa Częstochowa. Specjalizuje się w pracy nad stałymi fragmentami gry. Ten właśnie odcinek został mu powierzony.

Wcześniej do Lecha przyszli Antonin Čepek, czeski specjalista od przygotowania fizycznego, Maciej Palczewski, trener bramkarzy i analityk Wojciech Makowski. Stałym ostatnio asystentem Macieja Skorży jest Rafał Janas. W klubie zostają Dariusz Dudka i Karol Kikut. W ten sposób wiemy już wszystko o ludziach odpowiedzialnych za przygotowanie piłkarzy Kolejorza. Nadal jednak nie wiemy, kogo ci ludzie będą trenować, bo władzom klubu nie spieszy się z pozyskaniem pięciu piłkarzy. Tylu ma do drużyny dołączyć.

Od tygodnia zawodnicy Lecha pracują przy Bułgarskiej, przechodzą testy medyczne, mające stwierdzić stan ich formy na tym etapie treningów, przyjmują szczepionki przeciwko Covid-19. Odbywają też zajęcia na boisku, ćwiczą rozwiązania taktyczne. Czeka ich wyjazd na obóz przygotowawczy do Opalenicy, znani są przeciwnicy w meczach kontrolnych. Tydzień temu Maciej Skorża, pytany o opóźniające się transfery, wykazywał spokój. Teraz prawdopodobnie zaczął się mocno niecierpliwić, brakuje mu bowiem kluczowych ludzi.

Aktualnie w klubie nie ma żadnego lewego obrońcy. Trener twierdziłł, że musi ich mieć jak najwcześniej. Nic z tego, przyszło mu prowadzić treningi bez obsadzenia tej ważnej pozycji, a w przyszłości być może rozgrywać sparingi bez takich zawodników. Chciałby mieć też trzech zawodników ofensywnych. Być może dwóch, jeśli trener uzna, że przyda mu się Amaral. Prawdopodobnie tak się stanie. Władze klubu z pewnością będą go do tego przekonywać jako do rozwiązania tańszego i wygodniejszego.

Lechowi w zbliżającym się sezonie bardziej niż innym drużynom zależy na dobrym wyniku. Chce uczcić jubileusz, a poza tym zrewanżować się za katastrofalne wyniki z ubiegłego sezonu, powstrzymać sportowy upadek. będący skutkiem nieumiejętnego zarządzania. Tymczasem wszystkie ligowe zespoły dokonują ciekawych transferów. A w Lechu, który ostatnio zarobił niemałe pieniądze na sprzedaży wychowanków, cisza. Według medialnych informacji trwają negocjacje, klub chce płacić jak najmniej, ewentualnie korzystać z tańszych rozwiązań alternatywnych, sięgać po zawodników drugiego wyboru. Znów w tym klubie widać wszystko oprócz nastawiania się na dobre wyniki.

Udostępnij:

Podobne

Pogrom na Morasku

Ostre strzelanie urządziły sobie panie z Lecha Poznań UAM mierząc się z najsłabszą drużyną pierwszej ligi kobiet, Bielawaianka Bielawa. Wygrały aż 11:0. Można jednak powiedzieć,

Sensacja! Lech ograny przez beniaminka

Piękna seria zwycięstw nie mogła trwać bez końca. Kto by się jednak spodziewał, że przerwie ją beniaminek z Lublina, zmęczony meczami granymi co kilka dni?