Miało być sześć sparingów Lecha, będzie pięć. Miała być skompletowana drużyna na początek przygotowań do sezonu, a wciąż występują luki w składzie. O piłkarzach, którzy mieliby dołączyć do drużyny, nic nie słychać. Trener Maciej Skorża, w przeciwieństwie do szkoleniowca Legii, nie skarży się, nie naciska, zachowuje spokój. Zapowiada, jak informuje oficjalna strona klubu, sobotnią grę wewnętrzną.
Przeciwnikiem Lecha w pierwszym spotkaniu kontrolnym miał być słowacki MFK Ružomberok. Lech nie sprawdzi się jednak na tle tego rywala. Zmieniły mu się plany, opóźnił przyjazd. Sprawdzi się za to na tle… samego siebie. Już po wyjeździe do Opalenicy Lech zmierzy się za to z Zagłębiem Lubin, a spotkanie to zostanie tam rozegrane w środę. Mecz ten kibice będą mogli obejrzeć na żywo. O szczegółach i zasadach, jakie będą obowiązywać, klub poinformuje.
Wszystko wskazuje, że w tym sparingu, a być może i kolejnych, Lech będzie musiał sobie radzić bez lewego obrońcy. Pozycja ta pozostaje nieobsadzona, a potrzebni są dwaj zawodnicy. Poza tym klub zamierza pozyskać trzech graczy ofensywnych. Maciej Skorża liczył, że będzie miał zawodników wyrastających ponad poziom ekstraklasy. Na razie takich nie ma. Spróbuje reaktywować tych, którzy zostali z Lecha wypożyczeni jako zbędni.