Warta odpadła z Pucharu Polski

Cracovia zrewanżowała się Zielonym za niedawną ligową porażkę w Grodzisku. Wtedy Warcie wystarczyło strzelić jedną bramkę. Teraz role się odwróciły. Mecz był wyrównany, gospodarze grali ambitnie, starali się nacierać. Pasy były jednak lepsze, pewniej czuły się na boisku, wyprowadzały płynniejsze i groźniejsze ataki.

Tradycji stało się zadość – Warta pierwsza straciła bramkę, już w pierwszej połowie. Cracovii wystarczyło wyprowadzić szybki atak, van Amersfoort wyprowadził Rivaldinho na pozycję sam na sam, a ten posłał piłkę do siatki obok Lisa. Warta próbowała się zrewanżować od razu, ale atakowała zbyt chaotycznie, by zaskoczyć gości.

W drugiej połowie gra była szybka i zacięta. Nie można Zielonym odmówić ambicji, nacierali dużą liczbą zawodników. Kilka razy poważnie zagrozili Cracovii, która jednak w miarę upływu czas grała coraz spokojniej, ale jej kontrataki były groźne. Obrona Zielonych tylko raz dała się zaskoczyć w tym meczu, miało to wpływ na awans do ćwierćfinału Pucharu Polski.

Warta Poznań – Cracovia 0:1 (0:1)
Bramka: Rivaldinho 12
Żółte kartki: Jakóbowski, Żurawski – Pik.
Warta: Adrian Lis, Jan Grzesik, Bartosz Kieliba, Aleks Ławniczak, Jakub Kiełb, Mariusz Rybicki (65 Robert Janicki), Łukasz Trałka (65 Mateusz Czyżycki), Mateusz Kupczak, maciej Żurawski (74 Mateusz Sopoćko), Michał Jakóbowski (90 Gracjan Jaroch).
Cracovia: Karol Niemczycki, Cernel Rapa, Dawid Szymonowicz, Ivan Marquez, Patryk Zaucha (61 Michał Siplak, 78 Diego Fettaresso), Thiago (78 Ivan Fiolić), Damir Sadiković (86 Jan Ziewiec), Florian Loshaj, Pelle van Amersfoort, Sergiu Hanca (61 Daniel Pik), Rivaldinho.
Sędziował Zbigniew Dobrynin (Łódź).

Udostępnij:

Podobne

Koniec roku weryfikuje oczekiwania

Miało być przepięknie. Prezentujący atrakcyjny, ofensywny futbol Lech wypracowałby w tym roku przewagę nad największymi ligowymi rywalami i wiosną pewnie zmierzał po mistrzostwo, by potem

Niech nas znów zaskoczą. Byle pozytywnie

Niewiele brakowało, by Lech nie poniósł konsekwencji ubiegłotygodniowej niespodziewanej obniżki formy. Spośród jego największych konkurentów w walce o mistrzostwo tylko Raków odniósł zwycięstwo, w charakterystyczny