Kiedy zaczynały się przygotowania do nowego sezonu, trener Lecha zapowiadał wzmocnienie drużyny zawodnikami wysokiej klasy. Chciał ich mieć jak najwcześniej. Kiedy do pierwszego ligowego spotkania pozostały godziny, twierdzi dokładnie to samo.
– Zakładałem, że uda nam się skompletować skład na początku okresu przygotowawczego. Życie zweryfikowało te plany. Sytuacja jest jednak opanowana, poradzimy sobie bez wzmocnień, na które wciąż czekamy. Najważniejsze, to dobrze zacząć dobrze sezon – stwierdził podczas spotkania z dziennikarzami.
Podkreśla, że kilka tygodni temu sytuacja była dynamiczna. Taka sama jest teraz, w każdej chwili można się spodziewać działań ze strony klubu. Rozmowy z kandydatami do gry w Poznaniu prowadzone są od dawna. Klub liczył na pozyskanie lewego obrońcy Uronena, reprezentanta Finlandii, uczestnika Euro 2020. Piłkarz ten jednak wybrał korzystniejszą ofertę. – Cieszę się, że Barry Douglas dobrze wygląda i dużo da nam w ofensywie – dodaje trener. Jak zdradza, kilku piłkarzy odmówiło gry w klubie, który nie występuje w europejskich pucharach.
Maciej Skorża twierdzi, że mimo braku spektakularnych transferów, zespół jest „interesujący”. Stać go na wiele. Trener jest zbudowany odmianą, jaką przeszli poszczególni piłkarze, jak ciężko pracowali. Zmienili się o 180 stopni. Daje przykład Tiby, który jest teraz innym piłkarzem niż wiosną. – W każdym meczu pokażemy dobrą piłkę, do tego determinację, charakter, także nowe rozwiązania taktyczne. Chcemy dominować na boisku. Taki jest nasz cel – mówi.
O nowym, lepszym bramkarzu klub ma myśleć w zimowym okresie transferowym. Van der Hart i Bednarek mają jeszcze rok kontraktu, więc klub postanowił ten okres przeczekać. Po konsultacjach z trenerem bramkarzy Maciej Skorża podjął trudną, jak to określił, decyzję w sprawie wyboru gracza numer 1 na tej pozycji. Nieoficjalnie wiadomo, że postawił na Filipa Bednarka.
Pytany, na ilu nowych graczy jeszcze w tym okienku transferowym liczy, trener odpowiada, że chciałby mieć trzech, ale spodziewa się dwóch. A jeśli klub nie sprowadzi nikogo, bo przekroczy to jego możliwości? Trener nie bierze tego pod uwagę. Pozostaje tylko czekać. – Pracujemy nad tym – powtórzył to, co komunikował miesiąc temu.