Dla trenera Lecha mecz z Legią będzie pierwszym takim wydarzeniem. Do tej pory tylko słyszał o szczególnej atmosferze, o emocjach na wypełnionym kibicami stadionie. Kompletu prawdopodobnie na widowni nie będzie, spodziewana jest 35-tysięczna frekwencja, ale to i tak dużo więcej niż na jakimkolwiek polskim ligowym stadionie.
Lechowi trudno będzie odzyskać rytm meczowy sprzed zgrupowań reprezentacji narodowych. Jednak trener John van den Brom twierdzi, że korzyści z dwutygodniowej przerwy w rozgrywkach są większe niż zakłócenie meczowego rytmu. Piłkarze, co kilka dni rywalizujący w lidze i pucharach, bardzo potrzebowali odpoczynku. Tym bardziej, że czek ich teraz jeszcze większe wyzwanie.
– Już po derbowym meczu z Wartą po moich zawodnikach było widać, że odpoczynek bardzo im się przyda. Ważne, że wszyscy reprezentanci wrócili do Poznania zdrowi i z uśmiechami na twarzach. Reprezentacja Gruzji awansowała, Skóraś zaliczył debiut w reprezentacji Polski, Marchwiński i Szymczak grali w reprezentacji do lat 21, w reprezentacji Szwecji grał Karlstorm, także Ishak, choć żartując cieszę się, że minut wielu nie rozegrał. Na ostatnim treningu widziałem piłkarzy świeżych, wracających z energią. Wszyscy oprócz Salamona są zdrowi, wszyscy nie możemy już się doczekać sobotniego meczu – mówi John van den Brom.
Mecz z Legią będzie pierwszym z co najmniej 12, jakie trzeba rozegrać przez sześć tygodni, czyli do listopadowej przerwy spowodowanej mistrzostwami świata w Katarze. Wymaga to grania co trzy-cztery dni. Kadra Lecha jest słabsza niż w ubiegłym sezonie, ale do tej pory trener dobrze zarządza swymi piłkarzami, grając w teoretycznie słabszym składzie potrafią oni punktować. – Ważne, że mam do dyspozycji wszystkich naszych piłkarzy, że wszyscy czują się dobrze i są w wysokiej formie. Zapowiada się rywalizacja o miejsce w składzie, a to dla mnie wymarzona sytuacja – twierdzi trener Lecha.
Legia jest liderem tabeli, ale ma nad Lechem, który zawalił początek rozgrywek, tylko 6 punktów przewagi, przy jednym rozegranym meczu więcej. Nowy trener Kosta Runjaić, dotychczas prowadzący Pogoń Szczecin, łatwo sobie radzi z zespołami przeciętnymi, ale z reguły przegrywa z tymi czołowymi, często wyraźnie. John van den Brom informację tę potraktował jako dobrą wiadomość. – Mam nadzieję, że po meczu nadal będziemy mogli tak mówić – uśmiecha się.
Nie spodziewa się, by w sobotę goście zagrali równie ofensywnie, jak w poprzednich meczach, gdy zdobywali wiele goli. – Ponieważ jest to hit ligi i meczowi będą towarzyszyć emocje, na boisku może być dużo walki. Musimy być na to przygotowani. Powinniśmy grać swoją piłkę, jaką pokazywaliśmy przed przerwą reprezentacyjną. Jestem przekonamy, że jeśli uda się to podtrzymać, rezultat będzie dla nas korzystny. Mamy dużą pewność siebie. I ja, i moi zawodnicy lubimy mecze pod napięciem. Jestem pewny, że pokażemy się z dobrej strony – mówi z przekonaniem trener Kolejorza.
John van den Brom podkreślił, że jego piłkarzom z pewnością udzieli się atmosfera tego meczu. – Komunikacja z kibicami jest im bardzo potrzebna. Jutro będziemy ich wsparcia potrzebować. Mamy wspaniałych fanów, liczymy na ich pomoc – podkreśla.