Manfred Schmid, trener Austrii Wiedeń, oglądał wszystkie ostatnie mecze Lecha, jakie tylko były dostępne. Jest pod wrażeniem spotkania z Villarreal. Spodziewa się, że przeciwko jego drużynie mistrz Polski zagra podobnie – z pressingiem, strefową obroną, szybkim przechodzeniem do ofensywy. Najlepszym jego zdaniem graczem Kolejarza jest Ishak, silny fizyczny i „wiedzący, w którym miejscu stoi bramka”.
Celem Austrii jest wywiezienie jakichkolwiek punktów z Poznania, ma ona bowiem w planie zajęcie drugiego miejsca w grupie. Nie będzie to łatwe, Lecha uważa za faworyta czwartkowej konfrontacji. Chcąc go pokonać, jak twierdzi austriacki trener, jego drużyna musi zagrać na maksimum swoich możliwości. Nie będzie to łatwe z powodu kontuzji, jakie dotknęły ważnych graczy austriackiej ekipy. Mathias Braunoeder, młody pomocnik zespołu z Wiednia, spodziewa się gorącej atmosfery na stadionie przypominającej obiekty w Turcji.
Trener Austrii Wiedeń, jak przyznaje, słyszał o meczu między tymi samymi drużynami z 2008 roku, gdy po golu w ostatnich sekundach dogrywki Lech awansował do fazy grupowej Pucharu UEFA. – Przygotowując się do meczu w Poznaniu, nie braliśmy tych informacji pod uwagę – żartował Manfred Schmidt.
Austriacy późno przylecieli do Poznania, opóźnili nawet swoją konferencję prasową na stadionie. Zrezygnowali z oficjalnego treningu, prawdopodobnie odbyli zajęcia przed opuszczeniem Wiednia. Z trybun będzie ich wspierać 500-osobowa grupa austriackich kibiców. Sprzedaż biletów na czwartkowe spotkanie wciąż trwa. Prawdopodobnie Kolejorz będzie mógł liczyć na doping ponad 20-tysięcznej publiczności.