W ostatnim testowym meczu przed wznowieniem rozgrywek ligowych Lech Poznań wykazał się dużą skutecznością, pokonując prowadzoną przez Dariusza Żurawia Wisłę Płock 4:0, po trzech golach Filipa Szymczaka i jednym Kristoffera Velde. I tyle wiemy o tym wydarzeniu, klub bowiem zamknął spotkanie dla wszelkich obserwatorów. Nawet skład objęty jest na razie tajemnicą.
Rozstrzelał się więc młody napastnik Kolejorza, ale co z Ishakiem? Szymczak zdobył też dwa gole podczas rozegranego w Turcji sparingu ze słoweńskim Mariborem. Tego samego dnia, w drugim testowym meczu przeciwko Szachtarowi Donieck, urazu wyglądającego na poważny doznał kapitan Kolejorza. Po powrocie do Poznania, jak klub poinformował, wyniki badań nie potwierdziły kontuzji, czołowy napastnik miał być gotowy do treningów i gry. Ostatnio jednak pojawiają się medialne doniesienia (portal meczyki.pl), że piłkarz jednak cierpi i nie jest pewne, czy wystąpi w pierwszym w tym roku ligowym meczu przeciwko Zagłębiu Lubin. Informacje te potwierdził już Maciej Henszel, rzecznik prasowy Lecha.
Póki co wiemy oficjalnie tylko tyle, że Ishak nie zdobył gola w spotkaniu kontrolnym przeciwko Wiśle Płock. Prawie na pewno w nim nie zagrał. Pamiętajmy, że wiosną w kadrze klubowej zabraknie doświadczonego Artura Sobiecha, który w Turcji poważnie uszkodził kolano. Nie był to napastnik, od którego trener rozpoczynał ustalanie składu. Tylko sporadycznie podnosił się z ławki rezerwowych. Nie dziwi, że klub nie szuka jego następcy. Zdumiewało natomiast przedłużenie z nim latem kontraktu. Co innego Ishak. Pozostawienie w kadrze klubowej jednego sprawnego napastnika podważyłoby sens przystępowania do walki o jakikolwiek cel.