Przygotować się na nowe wyzwania 

W środę wieczorem drużyna Lecha zameldowała się w hotelu JA Lake View w Dubaju. Ten moment można uznać zapoczątek zgrupowania nad Zatoką Perską. To będzie kluczowy okres, aby poprawić niektóre elementy gry oraz formę indywidualną zawodników, którzy w ostatnim czasie nie prezentowali się tak, jak powinni. Na co trener powinien zwrócić większą uwagę i jak wyglądała zima w poprzednich latach?

W tym roku obóz po raz pierwszy odbywa się w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, potrwa 10 dni. W tym czasie drużyna Johna Van den Broma rozegra 2 sparingi: z Ajman Club i Eintrachtem Frankfurt oraz już po powrocie do Polski z Hansą Rostock. W poprzednim roku Lech przygotowywał się przez 12 dni w Turcji, rozegrał aż 6 sparingów (4 w Belek i 2 po powrocie do Polski). Oto wyniki ubiegłorocznych spotkań kontrolnych:

Lech Poznań – Banik Ostrava 4:2

Lech Poznań – FC Shkupi 4:1

Lech Poznań – Dinamo Batumi 1:2

Lech Poznań – Ns Mura 4:1

Hertha Berlin – Lech Poznań 2:4

Lech Poznań – Miedź Legnica 0:0.

W 2020 roku, zespół Lecha pod wodzą Dariusza Żurawia również pojechał do Turcji. Zgrupowanie trwało 13 dni, podczas których „Kolejorz” zmierzył się z 4 rywalami, ale po powrocie do kraju nie rozegrał już żadnego meczu towarzyskiego. Wyniki sparingów z przed 2 lat:

Lech Poznań – Bandirmaspor 1:0

Lech Poznań – Dynamo Moskwa 2:0

Lech Poznań – FK Rad Belgrad 0:0

Lech Poznań – Szachtar Donieck 1:1.

Zgrupowanie za trenera Macieja Skorży przyniosło sukces, ponieważ udało się zdobyć mistrzostwo Polski. Musimy pamiętać też, że pierwsze spotkanie po przerwie zakończyło się tylko remisem, więc ktoś może stwierdzić, że to spokojne treningi w Polsce miały największy wpływ na późniejszy triumf. Oba stwierdzenia są poniekąd prawdziwe, dlatego nie można jednoznacznie ocenić, czy azjatyckie przygotowania zakończyły się powodzeniem.

Bardziej jednoznaczny werdykt trzeba wydać na temat skuteczności obozu w 2020 roku. Zespół, przez dużą liczbę spotkań na trzech frontach, wpadł w kryzys. Przerwa zimowa miała być świetną okazją, aby spokojnie potrenować i – jak twierdził szkoleniowiec – zespół potrzebował jednego meczu, by się przełamać. Tak się jednak nie stało. Sezon zakończyliśmy na 11. miejscu i z nowym trenerem, który potrzebował czasu podczas lata, by poprawić grę zespołu. W związku z późniejszymi wydarzeniami trzeba uznać te zimowe przygotowania za klęskę i wyrzucenie pieniędzy.

W tym roku, na szczęście, Lech nie zakończył rundy w kryzysie, więc nie ma potrzeby gruntownej przebudowy zespołu. Jednak warto poprawić kilka elementów, które mogłyby funkcjonować lepiej. Warto przede wszystkim skupić się na ofensywnych stałych fragmentach gry. W defensywie drużyna nie miała z tym większych problemów, ale przy rzutach rożnych i wolnych wykonywanych przez zawodników „niebiesko – białych” zazwyczaj nie powstawało większe zagrożenie. Szczególnie warto byłoby wykorzystać rosłych stoperów występujących w barwach „Kolejorza”.

Zwiększenie udziału środkowych pomocników w wykańczaniu akcji, również mogłoby pomóc w przechyleniu szali na swoją korzyść. Jesper Karlstrom i Radosław Murawski nie zdobyli w tym sezonie żadnej bramki, a Nika Kvekveskiri tylko raz pokonał bramkarza rywali. Przez granie co 3 dni nie było zbyt dużo czasu na trening, przez co holenderski szkoleniowiec Lecha nie mógł, w pełni wpoić zawodnikom swojej wizji gry. Dlatego pewne jest, że po ćwiczeniach w ZAE drużyna będzie grać tak, jak życzy sobie John van den Brom.

Podczas rundy jesiennej nie wszyscy zawodnicy prezentowali optymalną formę. Dokładniej chodzi o lewych obrońców: Barrego Douglasa i Pedro Rebocho, skrzydłowych: Kristoffera Velde, Adriela Ba Loue i Gio Tsitaishvilego oraz ofensywnych pomocników: Joao Amarala i Filipa Marchwińskiego. Wszyscy ci piłkarze, jeśli chcą stać się ważniejszymi elementami układanki, to powinni intensywniej ćwiczyć, aby zyskać w oczach sztabu szkoleniowego i otrzymywać więcej szans na grę. Niektórych z nich czeka decydująca runda. W przypadku dalszej słabszej dyspozycji mogą nie otrzymać propozycji nowych kontraktów lub zostać zmuszeni do odejścia z klubu.

Ciekawym zagadnieniem jest pozycja bramkarza. Podczas treningów przygotowujących do początku rundy rozstrzygnie się, czy Filip Bednarek utrzyma swoją pozycję, czy jednak nową „jedynką” zostanie wypożyczony ze Sparty Praga Dominik Holec. Nierealne jest, że 27 stycznia w podstawowym składzie zobaczymy Mateusza Pruchniewskiego lub Krzysztofa Bąkowskiego, którzy również trenują w Dubaju. Arcyciekawie zapowiada się rywalizacja na środku obrony pomiędzy Bartoszem Salamonem, Antonio Miliciem, Filipem Dagerstalem i Lubomirem Šatką. Wydaje się, że Chorwat ma największe szanse, a obok niego prawdopodobnie zagra Szwed lub wracający po kontuzji Polak. Jesper Karlstrom ma pewne miejsce w składzie, ale Nika Kvekveskiri i Radosław Murawski będą rywalizować o drugie wolne miejsce na środku pomocy. Bez szans nie jest też młody utalentowany Polak – Antoni Kozubal, który już nieraz pokazywał swój potencjał. 

Na pozycji ofensywnego pomocnika,  podczas minionej rundy, zagrało aż 4 zawodników: Afonso Sousa, Filip Szymczak, Joao Amaral i Filip Marchwiński. Gdyby dwóch ostatnich nie poprawiło swojej gry, to prawdopodobnie naprzemiennie występować będą dwaj obiecujący piłkarze: popularny „Szymi” i 22 letni Portugalczyk. Dla Sousy będzie to szczególnie ważny czas, podczas którego będzie mógł pokazać pełnię umiejętności. Wiadomo, że pewniakiem na skrzydło jest Michał Skóraś, jednak pozostali kandydaci na pozycję drugiego bocznego pomocnika zawodzą. Jeśli nie będzie na tą pozycję sprowadzony nowy gracz, to właśnie w Dubaju będzie toczyć się rywalizacja o to miejsce. Może się okazać, że w tym sektorze boiska będzie występował piłkarz zazwyczaj grający na innej pozycji, np. napastnik, ofensywny pomocnik lub boczny obrońca. 

Od sztabu szkoleniowego będzie zależeć, co zawodnicy będą trenować. Piłkarze mogą doskonalić się w dowolnych aspektach, jednak najważniejsze będzie, aby na wiosnę notować dobre rezultaty i cieszyć się z dobrej pozycji w Ekstraklasie oraz dalekiego zajścia w Lidze Konferencji. To zgrupowanie służy temu, by przygotować się na nowe wyzwania.

Mikołaj Duda

Udostępnij:

Podobne

Przedwczesne marzenia?

W ostatnich pięciu meczach, na przełomie 2024 i 2025 roku, Lech zdobył „aż” 4 punkty. Jeszcze w piątek, mimo porażki w Gdańsku, traktowany był jako

Powrót do Poznania i do normalności

Po każdym zaskakująco złym występie Lech zalicza dobre spotkanie. Dużo lepiej niż na wyjazdach czuje się i punktuje na własnym stadionie. Mierząc się z mocnymi