Poznańska specjalność

Warta idzie śladami Lecha. Przez 90 minut dzielnie walczyła z Rakowem w Bełchatowie, drużyną bez porównania lepszą, by stracić gola w samej końcówce, po rzucie karnym. Na zwycięstwo szans nie było, Zieloni nie oddali ani jednego celnego strzału (Raków niewiele więcej), ale remis leżał w zasięgu Warty.

Coś w tym jest, że w spotkaniach przeciwko Lechowi ligowe drużyny wznoszą się na wyżyny i robią wszystko, by się dobrze zaprezentować, a grając przeciwko Warcie nie pokazują niczego ciekawego. Tak było z Rakowem, który tydzień temu świetny mecz rozegrał w Poznaniu, a w starciu z niżej notowaną poznańską ekipą był słabiutki. W pierwszej połowie strzelił bramkę, przegrał jednak z VAR-em. Imponujący w Poznaniu klasą Ivi Lopez w sytuacji sam na sam z Bielicą zagrał jak junior.

Warta nie tylko się broniła. Starała się grać także do przodu. Zawodziła dopiero pod samą bramką Rakowa. Nie stać jej było na celne uderzenie w nielicznych korzystnych sytuacjach. Im bliżej było końcowego gwizdka, tym bardziej rosła przewaga gospodarzy, aż stało się. Jedyny zmiennik w Warcie, Spychała popełnił faul w polu karnym i Raków wygrał obejmując przodownictwo w tabeli.

Raków Częstochowa – Warta Poznań 1:0 (0:0)
Bramka: Vladislavs Gutkovskis 90 (k)
Żółte kartki: Cebula, Szelągowski – Laskowski, Spychała, Ivanov.
Raków: Jakub Szumski, Kamil Piątkowski, Andrzej Niewulis, Petr Schwarz, Daniel Bartl (46 Fran Tudor), Marko Poletanović (54 Igor Sapała), Davic Tijanić, Marcin Cebula (73 Daniel Szelągowski), Ivi Lopez, Patryk Kun (83 Piotr Malinowski), Oskar Zawada (54 Vladislav Gutkovskis).
Warta: Daniel Bielica, Jakub Kuzdra, Bartosz Kieliba, Robert Ivanov, Jakub Kiełb, Jan Grzesik, Łukasz Trałka, Adrian Laskowski, Mateusz Czyżycki, Michał Jakóbowski (67 Mateusz Spychała), Mateusz Kuzimski.
Sędziował Daniel Stefański (Bydgoszcz).

Udostępnij:

Podobne

Niech nas znów zaskoczą. Byle pozytywnie

Niewiele brakowało, by Lech nie poniósł konsekwencji ubiegłotygodniowej niespodziewanej obniżki formy. Spośród jego największych konkurentów w walce o mistrzostwo tylko Raków odniósł zwycięstwo, w charakterystyczny

Syndrom Lecha: druga, brzydka twarz

Każdemu zespołowi zdarzy się rozegrać słabszy mecz, złapać zniżkę formy. Jednak to, co Lech zademonstrował w Gliwicach, nakazuje bić na alarm. Tym bardziej, że to