O tym transferze zrobiło się głośno, tylko kwestią czasu było oficjalne potwierdzenie go przez klub. I tak się właśnie stało w środę. Skrzydłowy Lech Poznań od lipca będzie piłkarzem belgijskiego Club Brugge. Kontrakt opiewa na cztery lata. Jeśli wierzyć medialnym doniesieniom, polski klub zarobi na tym ok. 8 milionów euro, do tego dojdą bonusy.
Jeszcze rok temu nie był dla trenera Macieja Skorży skrzydłowym pierwszego wyboru. W następnym sezonie jego kariera nabrała wielkiego przyspieszenia, rozegrał do tej pory 48 spotkań (łącznie w barwach Lecha wystąpił już 127 razy), zdobył 15 goli, sześciokrotnie asystował. Powołano go reprezentacji, zaliczył występ na katarskich Mistrzostwach Świata. Nikt już nie miał wątpliwości, że młody piłkarz trafi do dużo mocniejszej ligi. Budził zainteresowanie w kilku krajach, a największą determinacją wykazali się Belgowie z Brugii.
– Miałem okazję niedawno odwiedzić ten klub, cała baza treningowa robi spore wrażenie i uznałem, że w tym momencie będzie to dla mnie najlepszy wybór. Na pewno będzie to miejsce, w którym będę miał okazję do dalszego podwyższania swoich umiejętności. Lech ukształtował mnie piłkarsko, za co jestem niezmiernie wdzięczny. Jeszcze do końca sezonu będę chciał pokazać się w Kolejorzu z jak najlepszej strony, ale już teraz chciałbym bardzo podziękować wszystkim kibicom i osobom związanym z Lechem, którzy trzymali za mnie kciuki i życzyli mi jak najlepiej. Wciąż chętnie będę odwiedzał Bułgarską, bo to wciąż jest mój piłkarski dom – wypowiedział się piłkarz dla oficjalnego serwisu Lecha.