Mistrzostwa świata wciąż trwają, najważniejsze rozstrzygnięcia dopiero zapadną, ale pasjonują się tym już tylko w czterech krajach. Za chwilę w centrum zainteresowania znajdzie się prawdziwa piłka, ligowa i pucharowa. Także w Poznaniu. Zawodnicy Lecha zjeżdżają się do Poznania na kilkunastodniowe treningi. Właściwe przygotowania do sezonu ruszą w nowym roku.
Lech to nie Barcelona, nie Real czy czołowe kluby angielskie lub włoskie, wysyłające na mistrzostwa świata, do różnych reprezentacji, wielu swych graczy. Piłkarze Kolejorza tylko od wielkiego dzwonu uczestniczą w tak wielkiej imprezie. Teraz dane to było Michałowi Skórasiowi. Wystąpił w połowie meczu przeciwko Argentynie, niewiele mógł pokazać, bo Polacy nie grali, czekali na wyrok, starali się stracić jak najmniej bramek drżąc, że wyprzedzą ich Meksykanie. Zdobył jednak bezcenne doświadczenie, przeszedł do historii nie tylko klubu. Zimowe przygotowania zacznie z opóźnieniem, podobnie jak inni reprezentanci grający mecze towarzyskie w listopadzie, po zakończeniu ligi.
Meteorolodzy straszą nas atakiem zimy, i to akurat w momencie, gdy piłkarze Lecha wznowią zajęcia. Lechici znajdą jednak dobre warunki do treningu. Boczne boisko jest już podgrzewane, do dyspozycji jest nawierzchnia syntetyczna, a właśnie na takiej trzeba będzie grać już w lutym w Bodø, za kręgiem polarnym, w Lidze Konferencji. Rewanż odbędzie się na trawie naturalnej. Oby tylko taka przy Bułgarskiej rosła. Poprzednia murawa, położona zaledwie kilka miesięcy wcześniej, wytrzymała „aż” trzy mecze. Gołym okiem było widać, że coś z nią nie tak, nie wszędzie się zieleni. Jak się okazało, trawę zaatakowała pleśń. W ramach gwarancji dokonano ponownej wymiany. Prace te właśnie się kończą.
Po treningach w Poznaniu piłkarze Lecha rozjadą się na święta, by już w 2023 roku wyruszyć na zgrupowanie w Dubaju. Rozegrają tam dwa sparingi, z jedną z miejscowych drużyn i z bardzo mocnym Eintrachtem Frankfurt, uczestnikiem Ligi Mistrzów i zwycięzcą ostatniej edycji Ligi Europy. Zwycięzcę poprzedniej edycji tego pucharu, słabującego Villarreal, Lech niedawno ograł u siebie 3:0. Z Eintrachtem tak łatwo nie pójdzie, zresztą nie wynik jest w takiej konfrontacji najważniejszy. Możliwość zmierzenia się z tak klasową ekipą jest bezcenna.
Po powrocie do Poznania, tydzień przed wznowieniem rozgrywek ligowych, Lecha czeka jeszcze jeden sparing, na własnym stadionie zagra z Hansą Rostock, przeciętną drużyną 2 Bundesligi. Kibice cieszyli się na możliwość obejrzenia ciekawego spotkania, ale muszą zadowolić się transmisją w Lech TV. Klub podjął bowiem decyzję, że mecz ten zostanie rozegrany przy pustych trybunach.