Przed nami najważniejsza część sezonu. Podopieczni van den Broma będą walczyć na dwóch polach: w Ekstraklasie i w Lidze Konferencji. Następnie krótka przerwa i rozpoczęcie nowej kampanii. Wielu zawodnikom kończy się czas pobytu w Lechu, głównym powodem są kończące się kontrakty, ale też chęć poszukania nowych wyzwań. W ich miejsce pojawią się nowi gracze, którzy wzbudzą dyskusje na temat ich jakości czy przydatności.
Dopiero po pewnym czasie okaże się, kto stał się ważnym elementem zespołu, a kogo możemy zaliczyć do grupy niewypałów. Nadejdą kolejne spotkania, walka o odzyskanie tytułu, zdobycie Pucharu Polski czy kolejna europejska przygoda. Nie unikniemy też kryzysów, słabszych meczów czy wyzwisk poszczególnych osób związanych z klubem. Dlatego przeprowadziłem małą symulację, co może się dziać w sezonie 2023/24.
Pozycja brązowego medalisty jest niemal pewna. Jeśli 7 czerwca w stolicy Czech nie uda się podnieść trofeum, to Lecha czekają kolejne egzotyczne wyjazdy w ramach eliminacji Ligi Konferencji. Na tym etapie rywale będą mało prestiżowi, ale z każdą rundą skala trudności będzie rosła. Najważniejszym celem będzie awans do fazy grupowej, jednak nie można zapominać o rozgrywkach krajowych. John van den Brom będzie zdecydowanie lepiej znał możliwości swoich zawodników, co pozwoli mu mądrzej zarządzać kadrą rywalizującą na kilku frontach. Wbrew pozorom kluczowa będzie logistyka podróży, bo drużynę mogą czekać wycieczki np. do Kazachstanu, Gruzji czy Azerbejdżanu. Najbardziej komfortową sytuacją byłoby zwycięstwo w Lidze Konferencji, co dałoby start dopiero od fazy grupowej Ligi Europy.
Lech Poznań musi co roku walczyć o mistrzostwo – to sentencja, która wśród sympatyków Kolejorza pada bardzo często. W trwającym jeszcze sezonie występowały taryfy ulgowe, ale w nadchodzącej kampanii bezwzględnie trzeba realnie włączyć się do walki o tytuł. Najgroźniejsi rywale, jak Legia czy Raków, również wystartują w europejskich eliminacjach. Dla racji stanu Lecha korzystniejsze byłoby udane przejście rund kwalifikacyjnych przez te ekipy. Polska dostałaby dodatkowe punkty do rankingu krajowego, a nasi rywale mieliby większą liczbę spotkań, co mogłoby spowodować słabszą dyspozycję w rozgrywkach krajowych.
Holenderski szkoleniowiec Kolejorza już udowodnił, że potrafi łączyć grę na kilku polach. Poza trenerem potrzebna jest wartościowa kadra. Wiadomo, że latem dojdzie do małej rewolucji, jednak na szczęście wszyscy kluczowi zawodnicy mają podpisane kontrakty na kilka lat do przodu. Lubomirowi Satce, Barremu Douglasowi, Pedro Rebocho i Arturowi Sobiechowi kontrakt kończy się z ostatnim dniem czerwca. Natomiast Filipowi Dagerstålowi, Arturowi Rudko, Dominikowi Holcowi, Gio Tsitaishvilemu i Mateuszowi Żukowskiemu w tym samym dniu kończą się wypożyczenia. Szansę na pozostanie występują tylko w przypadku Rebocho i Dagerstala. Możliwe jest też, że inni gracze, mimo ważnych kontraktów, zapragną sprawdzić siły u innego pracodawcy. Praktycznie pewny jest transfer Michała Skórasia do silniejszej ligi, a niewykluczone, że w przypadku dobrej oferty za np. Joao Amarala, Afonso Sousę, Kristoffera Velde czy Filipa Marchwińskiego klub też wyda zgodę na ich odejście.
Do bicia się o najwyższe cele potrzebna jest silna i jakościowa kadra. Jeśli Lech chce się rozwijać, musi zaprzestać przeprowadzać minimalistyczne transfery i sprowadzić przynajmniej 5 zawodników, na których będzie można oprzeć grę zespołu. Inwestycje w piłkarzy się opłacają. Im lepsi gracze, tym lepsze wyniki, czyli wyższe nagrody i wyższe potencjalne kwoty sprzedażowe. Ostatnie dwa okienka transferowe zostały tragicznie rozegrane, trener twierdził, że ma kadrę kompletną. Teraz podejście – przynajmniej oficjalne – szkoleniowca będzie podobne, ale osoby decyzyjne w napływie gotówki do budżetu powinny być bardziej skore do wydatków. Trzeba pamiętać o limicie obcokrajowców, których można zgłosić do rozgrywek, dlatego na początku najlepiej rozejrzeć się wokół siebie, by dostrzec rodaków, którzy mogliby przejść do Kolejorza. Poza piłkarzami z innych klubów możemy też liczyć na obiecującą młodzież prosto z Akademii oraz tą powracającą z wypożyczeń.
Każdy kolejny sezon to nowe emocje, problemy, wyjazdy, wspomnienia. Wszystkich kibiców czeka wiele wrażeń związanych z walką o trzy trofea. Przy założeniu, że zarząd nie zmarnuje czasu przeznaczonego na transfery, drużyna będzie znacznie silniejsza, bardziej doświadczona i z trenerem znającym realia. Wszystko rysuje się na fantastyczny sezon, ale to od całego klubu zależy, czy za rok sezon 2023/24 określimy jako sukces czy porażkę.
Mikołaj Duda