W poprzednich sezonach Lech, nawet gdy był w dobrej formie, z reguły słabiutko wypadał w meczach rozgrywanych po przerwach na zgrupowania reprezentacji. Najczęściej wtedy przegrywał. Maciejowi Skorży udało się tę tendencję zatrzymać, ale nawet punktując Kolejorz wyglądał marnie, miał problemy z płynnością gry. Co ciekawe, działo się tak niezależnie od liczby powoływanych piłkarzy, więc kłopoty wynikały bardziej ze zgubienia rytmu meczowego niż z nieobecności na treningach ważnych piłkarzy.
Tym razem, jak skrupulatnie wyliczył John van den Brom, w treningach jego zespołu nie mogło uczestniczyć aż 14 piłkarzy (uwzględniając powołanych do młodzieżowych reprezentacji). Pierwsi z nich powoli wracają do Poznania. Jeszcze w poniedziałek Gruzini wystąpili w zwycięskim meczu z Gibraltarem, Citaiszwili strzelił nawet efektowną bramkę. Skóraś i Satka teoretycznie wolni byli już w niedzielę późnym wieczorem. Szwedzi ostatni mecz rozegrają dopiero we wtorkowy wieczór (ze Słowienią). Tego dnia zagra także drużyna U21 (z Marchwińskim, Pingotem, niezastąpionym dla van der Broma Szymczakiem, Bąkowskim).
W klubie spodziewają się, że wszyscy kadrowicze zameldują się w Poznaniu w środę. Kompletny zespół trener będzie miał dopiero na czwartkowych zajęciach, czyli tylko dwa dni przed trudnym meczem z Legią. Dla Holendra będzie to kolejny test. Poprzedniego nie oblał. Lech zawsze się mordował próbując godzić występy w europejskich pucharach z grą w lidze. W tym sezonie, od kiedy zespół przełamał początkową niemoc, nie możemy narzekać. Po trudnym spotkaniu z Villarreal Lech całkiem dobrze wypadł w Szczecinie. Zdominował Pogoń, zwycięstwo stracił w doliczonym czasie. Po pięknym zwycięstwie nad Austrią Wiedeń nie błyszczał w meczu z Wartą, ale i tak derby wygrał.
Prawdziwie trudna próba czeka na Lecha dopiero teraz. Van den Brom nie prowadził jeszcze tej drużyny po dwutygodniowej przerwie w meczach, więc trudno przewidywać, co się wydarzy w sobotni wieczór w obecności kilkudziesięciu tysięcy widzów (kompletu na stadionie raczej nie będzie) i jak się to przełoży na czwartkowy mecz pucharowy. Dobra wiadomość jest taka, że prawdopodobnie żaden z piłkarzy Kolejorza nie wróci do Poznania z urazem. Pozytywne jest też to, że pucharowe spotkanie z Hapoelem Beer Szewa zostanie rozegrane aż pięć dni po meczu z Legią. Potem, aż do listopada, przerwy będą krótsze.