Nieprzewidywalność atutem Lecha

Nie Lech będzie faworytem meczu o Superpuchar Polski. Trener van den Brom nie skorzysta z najlepszych zawodników, woli mieć ich wypoczętych na rewanż przeciwko Karabachowi. Raków zechce to wykorzystać. Swój pierwszy mecz o stawkę zagra dopiero za tydzień, więc trener Papszun będzie mógł skorzystać z wszystkich piłkarzy.

Kibice Kolejorza zastanawiają się, po których zmienników sięgnie holenderski trener. Być może w porównania do wtorkowego meczu z Karabachem w drużynie nastąpi aż 9-10 zmian. Swobody manewru brakuje tylko na środku obrony, bo oprócz Milicia i Satki trener ma do dyspozycji tylko niedoświadczoną młodzież i ewentualnie Alana Czerwińskiego, który jednak bardziej przyda się na prawej defensywie, gdzie zluzuje Joela Pereirę. Na drugiej stronie obrony prawie na pewno wystąpi Barry Douglas.

Nie wiemy, z jak wielu wychowanków będzie chciał w tym meczu skorzystać John van den Brom. Może zaszaleć jak Dariusz Żuraw, choć były trener miał w kadrze solidniejszych i bardziej przewidywalnych młodzieżowców. Jednak występ kilku nastolatków nie może w sobotni wieczór zdziwić. Być może dzięki temu Alan Czerwiński znajdzie się na środku defensywy.

Trzeba się liczyć z debiutem jedynych, obok bramkarza, letnich nabytków Lecha. Sousa pokazałby się na „ósemce”, a Citaiszwili na skrzydle. Nie będzie niespodzianki, jeżeli w ataku zagra Sobiech, w środku pola Kwekweskiri, a na „dziesiątce” żegnający się z Lechem, ale z pewnością nie mający nic przeciwko pokazaniu się w ważnym meczu Ramirez. Jeśli w pełni sił jest Filip Marchwiński, z pewnością nie pozostanie na ławce rezerwowych. Najmniej prawdopodobna jest gra któregokolwiek z kluczowych graczy, takich jak Karlstrom, Murawski, Ishak, Amaral.

Gdyby to Raków był kilka dni przed super ważnym meczem, jego trenerowi łatwiej byłoby skonstruować rezerwowy zespół. Nie dlatego, że ma do dyspozycji większą liczbę piłkarzy. Dlatego, że od lat wdraża określony system gry. Wszyscy piłkarze muszą mu się podporządkować, więc wejście na boisko zmiennika niczego nie zaburza, jest prawie niezauważalne. Wydawało się, że podobnie będzie za jakiś czas z Lechem, którego przez dłuższy czas poprowadzi Maciej Skorża. Wszystko się jednak zmieniło. Piłkarze muszą się „uczyć” nowego trenera, a on stopniowo poznawać ich predyspozycje.

Taka sytuacja może okazać się dla Lecha korzystna. Trener zapowiedział, że będzie kontynuatorem ofensywnego stylu poprzedniego trenera. Nie jest jednak dogmatykiem. We wtorek Lech zagrał pragmatycznie, by zrównoważyć jakość przeciwnika, zneutralizować jego atuty, wykorzystać własne. Podobnie van den Brom może postąpić w sobotni wieczór. Wszyscy wiemy, w jaki sposób zagra Raków. Lech natomiast jest dla wszystkich zagadką.

Udostępnij:

Podobne

Koniec roku weryfikuje oczekiwania

Miało być przepięknie. Prezentujący atrakcyjny, ofensywny futbol Lech wypracowałby w tym roku przewagę nad największymi ligowymi rywalami i wiosną pewnie zmierzał po mistrzostwo, by potem

Niech nas znów zaskoczą. Byle pozytywnie

Niewiele brakowało, by Lech nie poniósł konsekwencji ubiegłotygodniowej niespodziewanej obniżki formy. Spośród jego największych konkurentów w walce o mistrzostwo tylko Raków odniósł zwycięstwo, w charakterystyczny