Lecha czeka twardy bój. Jeśli odpuści, to nie wygra

Bez względu na wynik meczu z Górnikiem Zabrze, Lech pozostanie liderem aż do wznowienia rozgrywek ligowych w 2022 roku. Zawdzięcza to Warcie, która pozbawiła punktów wicelidera ze Szczecina. Nie zwalnia to Lecha z walki o zwycięstwo. Walka to słowo jak najbardziej na miejscu. Bez niej rozpędzonego, bezkompromisowego Górnika nie pokona, piłkarskie umiejętności nie wystarczą.

Spośród drużyn rywalizujących w lidze o czołowe miejsca Pogoń wydawała się mieć w ostatniej kolejce najłatwiejsze zadanie. Grała u siebie, gdzie prawie zawsze wygrywa, ze znacznie słabszą Wartą. Nie zdołała jej jednak pokonać, a niewiele zabrakowało do porażki. W poprzednim sezonie Zieloni dlatego uplasowali się na nadspodziewanie wysokim miejscu, że sprzyjało im niezwykłe szczęście. Gdyby i teraz im ono dopisywało, mieliby co najmniej 4 punkty więcej. Nie udało się dowieźć do końca prowadzenia w meczu z Wisłą Kraków u siebie i z Pogonią na wyjeździe. Rywale przełamywali desperacją obronę Warty sekundy przed ostatnim gwizdkiem.

Jednak Warcie i tak należą się gratulacje za dzielną postawę i mądrą grę. Szczególnie wdzięczni są jej piłkarze i kibice Lecha. Każda strata punktów przez zespół z czołówki to dla nich dar z nieba. Nie zdobędzie się jednak mistrzostwa licząc tylko na potknięcia rywali. W ostatni mecz w tym roku trzeba włożyć wszystkie siły, wszystkie umiejętności. Zagrać na całego, a dopiero po ostatnim gwizdku cieszyć się ze świąteczno-noworocznej przerwy w treningach.

Przeciwnik Lecha wysoko zawiesi poprzeczkę. Zagra agresywnie. Trenerzy poprzednich ich poprzeczników skarżą się na tolerancyjną postawę arbitrów wobec twardo walczących zabrzan. Marek Papszun, trener pokonanego ostatnio przez Górnika Rakowa, narzekał, że przeciwnicy nie szanowali zdrowia jego zawodników, mogli faulować na oczach sędziego. Nie ma wątpliwości – Górnik w Poznaniu zagra podobnie. Piłkarze Lecha nie mogą oglądać się na sędziego, pana Przybyła z Kluczborka. Muszą agresją odpowiedzieć na agresję.

Już po pierwszych akcjach będziemy wiedzieli, jaki to mecz, na co stać Lecha. Tym razem nawet szybko strzelona bramka niczego nie zagwarantuje, bo Górnik nie zraża się stratą goli, gra na całego do samego końca, wielokrotnie ratował wynik w ostatnich sekundach. W Częstochowie zwyciężył dzięki bramce w 83 minucie. W pojedynku z Pogonią wyrównał w 87 minucie. Legię pokonał po golu w doliczonym czasie. Trener Maciej Skorża z pewnością zwrócił swym piłkarzom uwagę, że niezależnie od wyniku, nie wolno im zgubić koncentracji, aż do ostatniej chwili.

Przy Bułgarskiej nie możemy tym razem spodziewać się rekordowej frekwencji. Nie ma mrozu, ale jest paskudnie, wietrznie, zbliżają się święta, ludzie mają wiele zajęć. Na trybunach zasiądzie prawdopodobnie kilkanaście tysięcy osób. Jeśli będzie to taki mecz, na jaki się zapowiada, nikt obecności nie pożałuje.

Udostępnij:

Podobne

Duński prawy obrońca czasowo w Lechu Poznań

Rasmus Carstensen pozytywnie przeszedł testy medyczne i podpisał z Lechem umowę obowiązującą do końca sezonu. Opcja późniejszego wykupienia tego gracza nie obowiązuje, został tylko wypożyczony

Bezbramkowy sparing Lecha z Bułgarami

To był nieciekawy mecz, z niewielką liczbą strzałów i składnych akcji. Lech miał wydarzenia pod kontrolą, często utrzymywał się przy piłce. Po graczach Kolejorza widać