Lech przed ligą. Trener utajnił formę piłkarzy?

Trudno sobie przypomnieć gorsze wyniki sparingów rozgrywanych podczas zimowej przerwy. Zawsze, niezależnie od tego, kto był trenerem, kilka spotkań udawało się wygrać, strzelać ładne bramki, a wszystko to napawało nadzieją na udaną wiosnę. Teraz jest inaczej. Mamy nadzieję, że wyniki i jakość gry w meczach kontrolnych nie przełożą się na ligę.

Adam Nawałka ma własny styl pracy. Nie pierwszy raz przygotowywał drużynę do wiosennych rozgrywek. W Lechu korzysta z całej armii współpracowników odpowiedzialnych za rozmaite dziedziny, więc nie można powiedzieć, że wszystko jest na jego głowie. Teoretycznie piłkarze powinni maksymalnie wykorzystać dwutygodniowe zgrupowanie i idealnie przygotować się do ligowych spotkań.

Pełny profesjonalizm, wprowadzony do klubu przez obecnego trenera, kontrastuje ze zwyczajami jego poprzedników używających laptopa jako podstawki pod kubek z herbatą. Tyle, że szkoleniowcy starej daty, zmuszający zawodników do biegania po górach w kopnym śniegu, stroniący zimą od piłki, mieli dobre wyniki, a przygotowany przez nich Lech potrafił grać porywająco i widowiskowo. Nie stosował niskiego pressingu, lecz atakował, strzelał, miał na to siły, nie brakowało mu szybkości i wytrzymałości.

Liga wszystko zweryfikuje. Pierwszy mecz już za tydzień. Nikt sobie nie wyobraża, by Lech zagrał w nim tak, jak w tureckich sparingach, czyli bez składu i ładu. Konkurencja w drużynie jest duża. Na każdej pozycji może wystąpić co najmniej dwóch zawodników. Rywalizacja o miejsce w składzie musi przynieść owoce. Wiemy już, kto jest murowanym kandydatem do pierwszej jedenastki, kto jest nadzieją Lecha, a kto za chwilę rozpocznie ostatnią swą wiosnę w Poznaniu.

O miejsce w bramce będą rywalizować Burić i Putnocky. Środek obrony to Rogne i Vujadinović. Kolejni w hierarchii to Janicki, De Marco, Goutas. Na bokach Gumny i Kostewycz, w odwodzie Wasielewski i Tomasik. Środek to Tiba, Trałka, Cywka, Gajos, Jevtić, młody i coraz lepszy Marchwiński, Letniowski, Amaral. Na skrzydłach mamy Jóźwiaka, Makuszewskiego, Klupsia, młodego Kamińskiego, oraz Raduta, który może też grać w środku. W ataku Gytkjaera, Żamaletdinowa, Tomczyka.

Gdyby trzeba było się bawić się w wytypowanie składu na mecz z Zagłębiem Lubin, najłatwiej byłoby postawić na Buricia, Gumnego, Rogne, Vujadinovicia, Kostewycza, Tibę, Trałkę, Makuszewskiego, Amarala, Jóźwiaka, Gytkjaera. Zmiennikami byliby Klupś, Jevtić, Żamaletdinow, ewentualnie Marchwiński lub Letniowski. To jednak tylko spekulacje. Nie wyjściowy skład się liczy. Ważne, by piłkarska forma jak najbardziej różniła się od tego, co oglądaliśmy w deszczowej Turcji.

 

 

Udostępnij:

Podobne

Sprowadzili nas na ziemię. Jak zwykle

Lech Poznań nigdy nie stanie się europejską potęgą. Ma jednak wszystko, by być czołową ekipą w kraju, regularnym uczestnikiem rywalizacji pucharowej. Niektórzy twierdzą minimalistycznie, że

Warta dała się ograć Śląskowi

Ten mecz nie musiał się skończyć tak źle dla Warty. Nie musiała przegrać. Śląsk wygrał przez wyrachowanie, lepszy pomysł na pozbawienie rywala atutów, większą taktyczną