– Rzeczywiście był na ostatnim meczu, dopingował prawdopodobnie Lecha. Transfer? To tylko fakt medialny – mówi Jarosław Tkocz (na zdjęciu), trener bramkarzy w Lechu. Kiedy Gikiewicz grał w Śląsku Wrocław, nie wypowiadał się dobrze na temat Lecha, kibice o tym pamiętają. Teraz też surowo ocenił klasę i Legii i Lecha, szczególnie nie podobały mu się niedostatki w grze taktycznej.
Nie tylko ten bramkarz widzi, co stało się z Lechem w przerwie zimowej. Forma drużyny jest znacznie gorsza niż przed rozpoczęciem przygotowań do rozgrywek. Jarosław Tkocz uważa jednak, że wszystko jest pod kontrolą. – Zamierzamy konsekwentnie zmierzać w tym samym kierunku. Wprowadziliśmy tylko drobne korekty. Działamy dalej – twierdzi.
Nie ukrywa, że wpływ na pokonanie Legię miały czynniki psychiczne. – Pracujemy nie tylko nad fizyką, taktyką, ale i nad mentalem. W meczu z Legią wszystko się zgrało, dlatego zwyciężyliśmy. Ale to tylko wygrana bitwa. Wojna trwa. Przygotowujemy się do następnego meczu. Wszystkie nasze działania skierowane są na to, by odnieść zwycięstwo – dodaje.
Jeżeli Lech ma wygrywać ze słabszymi teoretycznie od siebie drużynami, musi nauczyć się choćby kilku wariantów ofensywnych, wyprowadzania kontr. Samo przeszkadzanie, nastawienie się na bronienie, może nie wystarczyć. – Wszystkie założenia taktyczne w meczu z Legią zostały zrealizowane w stu procentach – twierdzi jednak trener bramkarzy.