Piłkarze Lecha, którzy w czwartek pokazali się dziennikarzom, zgodnie podkreślają ciężką pracę, jaką wykonali podczas tureckiego zgrupowania. To musi procentować. Wierzą, że sezon zakończy się sukcesem. Także trener Niels Frederiksen jest przekonany, że ma drużynę, która w obecnym składzie mogłaby skutecznie walczyć o mistrzostwo. Kibice nie mogą doczekać się pierwszego meczu, ale wciąż mają nadzieję, że do klubu trafią nowi gracze.

Pierwszy ligowy mecz nowego roku już w piątkowy wieczór. Piłkarze Kolejorza trenują na bocznych boiskach stadionu, nie zawsze w pełnym składzie. W czwartkowych zajęciach nie wzięli udziału Ishak, Salamon, Murawski. Nic im nie dolega, sztab szkoleniowy wolał dozować im wysiłek i oszczędzić kontaktu z chłodem i zimowym boiskiem. Lekka niedyspozycja była przyczyną nieobecności Walemarka, wszystko jednak wskazuje, że za tydzień w lidze zagra. Trener Niels Frederikson, jak tłumaczy, po to zdecydował się na powrót z Turcji dwa tygodnie przed pierwszym meczem, by piłkarze mogli zaadaptować się do zupełnie innych warunków atmosferycznych, do zmrożonych boisk.
– Zgrupowanie było w pełni udane. Zrealizowaliśmy postawione sobie cele, jeśli chodzi o sprawy fizyczne i o aspekty taktyczne. Jesteśmy dobrze przygotowani do walki w lidze – zapewnia. Ostatnim testem przed startem ligi będzie dla Kolejorza sobotni mecz sparingowy. Kibice go jednak nie obejrzą, został utajniony. Jak tłumaczy trener, lepiej by informacje na temat sposobu gry obecnego Lecha nie trafiły do przeciwników, tym bardziej, że drużyna zamierza sprawdzić kilka rozwiązań taktycznych. W meczu testowym mają wziąć udział wszyscy zawodnicy, który zaliczyli obóz treningowy, oprócz Walemarka. Wciąż o powrót do gry walczy jego rodak Dagerstal.
Trenera usatysfakcjonowało pozyskanie dwóch piłkarzy – Rasmusa Carstensena i Gisli Thordarsona. Twierdzi, że potrafią oni grać na wysokim poziomie. Na temat spodziewanych transferów przychodzących Frederiksen się nie wypowiadał, nie wykluczył natomiast odejścia zawodników, którzy powinni znaleźć się tam, gdzie będą mieli większe szanse na występy. Wszystko wskazuje, że przed pierwszym meczem sytuacja kadrowa Lecha się nie zmieni. Być może klub liczy na pozyskanie piłkarzy szukających obecnie możliwości zatrudnienia się w którejś z mocnych lig, gdzie okienko transferowe jest otwarte jeszcze przez tydzień.
Prawdopodobnie Lech ostatniego słowa w sprawie nowych zawodników nie powiedział. Pozyskanie zmiennika Ishaka byłoby korzystne także z tego powodu, że Filip Szymczak mógłby się czasowo przenieść do innego klubu (prawdopodobnie GKS Katowice), by spróbować odbudować tam formę. Po wypożyczeniu Anderssona do Viborga jedynym nominalnym lewym obrońcą w klubie jest Michał Gurgul. Gdyby wypadł ze składu, trener wystawiłby w jego miejsce Maksymiliana Pingota lub Rasmusa Carstensena, o którym mówi, że potrafi grać także na lewej stronie boiska.


