Pierwszy raz od miesiąca dziennikarze mieli możliwość obejrzenia z bliska piłkarzy Lecha, porozmawiania z Jasperem Karlstromem i z trenerem van den Bromem. Mowa była o zdrowiu i samopoczuciu, o trwającym mundialu, obchodzeniu świąt Bożego Narodzenia. W najbardziej kibiców interesującej sprawie – ewentualnych wzmocnień – trener zdania nie zmienił.
Katarskie mistrzostwa świata przeorały kalendarze ligowe, a Polska, której reprezentacja do niedawna uczestniczyła w mistrzostwach, nie jest wyjątkiem. Po pokonaniu w Białymstoku Jegiellonii, co było ostatnim w 2022 roku meczem, rozegranym 12 listopada, piłkarze Kolejorza rozjechali się na urlopy, by wrócić do Poznania po miesiącu. Od kilku dni, po przejściu badań, trenują na ogrzewanym, a więc wolnym od lodu bocznym boisku przy stadionie. Z kilkudniowym opóźnieniem dołączyli reprezentanci swych krajów, a Michał Skóraś, uczestnik katarskiej imprezy, wróci do drużyny po nowym roku, gdy wyruszy ona na treningowe zgrupowanie do Dubaju.
Jesper Karlstrom nie zaskoczył odpowiedziami na zadawane pytania. Dobrze mu się pracuje na treningach mimo zimna, choć odwykł od gry w piłkę, przerwa była długa, ale drużyna jej potrzebowała, bo rozegrała mnóstwo meczów. Ogląda mistrzostwa świata, cieszy się na nadchodzące święta, które spędzi w Szwecji tradycyjnie, z rodziną, przy stole, przed telewizorem.
John van den Brom potwierdził, że praca na zajęciach, na nowym boisku, jest bardzo dobra. Cieszy się, że piłkarze są w formie, nic im nie dolega. Oglądał każdy mecz rozgrywany w Katarze, choć jego zdaniem tylko w kilku przypadkach nie była to strata czasu. Spodziewa się, że w finale Argentyna pokona Francję, zasługuje na to, ma w składzie Messiego, którego trener Lecha jest fanem. Zbliżające się święta spędzi w domu z rodziną, ciesząc się z bycia razem z nią i jedzeniem, którego będzie dużo, może i zbyt dużo.
Pytany o transfery do klubu, John van dem Brom mówił to samo, co po przyjściu do Lecha. Jest zadowolony z piłkarzy, których ma do dyspozycji, nie potrzebuje nowych, w ekipie jest wystarczająco dużo jakości. Gdyby jednak klub pozyskał dobrego, interesującego zawodnika, to nie będzie miał nic przeciwko włączeniu go do zespołu.