Bez względu na wynik piątkowego meczu w Gliwicach Lech wygra pierwszą rundę rozgrywek ekstraklasy. Nie ma natomiast pewności, że zimę spędzi w fotelu lidera. Po pewnych zwycięstwach w dwóch poprzednich meczach widzimy, że zespół jest w gazie. Mamy jednak do czynienia z Lechem Poznań, który lubi płatać niemiłe figle, a nasza liga nie sprzyja faworytom. Jeżeli czegokolwiek możemy być pewni, to składu na najbliższe spotkanie. Najbliższe i kolejne, bo trener od dawna sięga po tych samych zawodników.
Ławka rezerwowych Lecha nie jest krótka, znajdziemy na niej kilku zawodników klasowych, ale są i gracze na dorobku, po których nikt by się nie spodziewał, że trafią do tego akurat klubu. Jako zmiennicy lepszych od siebie niewiele dają drużynie. Cieszymy się, gdy Fiabema czy Hakans nie popełnią wielkich błędów, akceptujemy różnicę między umiejętnościami ich i kolegów z wyjściowej jedenastki. Jeszcze mniej dobrego możemy powiedzieć o Hoffmannie, także Ba Loua ogranicza aktywność sportową do obecności w kadrze Lecha Poznań.
Na szczęście Lechowi nie brakuje zawodników z wysokimi umiejętnościami. Doceniają to kibice nie tylko z Poznania. Wybrali Radka Murawskiego piłkarzem kolejki, mimo iż nie gra on widowiskowo, rzadko niepokoi bramkarza, jest typowym pracusiem zmagającym się w środku boiska z przeciwnikami. Jego specjalnością są przechwyty, odbiory, przerywanie akcji przeciwników. Taki właśnie solidny piłkarz znalazł większe uznanie wśród głosujących niż Koulouris, zdobywca dla Pogoni trzech branek w Gdańsku. Gracz Lecha musiał zresztą starać się podwójnie, bo ostatni mecz nie wyszedł Antkowi Kozubalowi, do czego ma on zresztą, jako młodzieniec na dorobku, pełne prawo.
Następne spotkanie będzie dla „Murasia” jeszcze ważniejsze, zagra bowiem z Piastem, w którym się wychował, błysnął jako gracz klasowy. W rozmowie z poznańskimi dziennikarzami (na zdjęciu) nie krył zresztą, że dawne swe klubowe barwy wciąż darzy sentymentem. Litości jednak do byłych kolegów mieć nie będzie. Lech musi kontynuować zdobywanie punktów, by wiosną rozpocząć długi finisz. Łatwo mu w Gliwicach nie będzie. Piast jest waleczny i ma sporo jakości, jest dobrze zorganizowany. Gościom nie będzie sprzyjać boisko znajdujące w takim stanie, jak w Poznaniu przed niedawną wymianą.
Trener Niels Frederiksen twierdzi, że nie będzie to miało dużego znaczenia, boisko nie wydaje się aż takie złe. Ważniejsze jest dobre nastawienie do meczu i jakość gry. W tym tygodniu Lech ma nieco mniej czasu na treningi, bo trzeba grać już w piątek. Drużyna ostatnio pracowała przede wszystkim nad ofensywą – dochodzeniem do sytuacji bramkowych, wykorzystywaniem ich, bo skuteczność nie jest wysoka. Nawet w wygranych wysoko meczach, co podkreśla Radek Murawski, można było zdobyć jeszcze więcej goli.
Piast znalazł się w trudnej sytuacji organizacyjnej, klub przestaje być wypłacalny, grożą mu surowe konsekwencje (podobnie jest z Lechią, ale do tego przywykliśmy). To nie znaczy, że nie chce wygrywać. Na takiego rywala, jak Lech, nastawi się wyjątkowo. Nie może grać lider defensywy, czołowy zawodnik Jakub Czerwiński, co Lechowi może ułatwić sytuację. Nie wolno jednak popełnić błędów z meczów przegrywanych, pozwalać się zaskakiwać, tracić kontrolę nad wydarzeniami.