Dobra gra Lecha i remis w drugim sparingu z Eintrachtem

Z Dominikiem Holcem w bramce i Arturem Sobiechem w ataku zaczął Lech drugi tego samego dnia sparing z Eintrachtem Frankfurt. Teoretycznie była to słabsza drużyna, w składzie znaleźli się m.in. Żukowski, Kozubal i Tomaszewski, potem Olejnik i Dziuba, ale i Kwekweskiri, Velde, Sousa, Marchwiński, Citaiszwili. Urazy Satki i Dagerstaa spowodowały, że partnerem juniora Tomaszewskiego na środku obrony był Czerwiński. Lech prowadził 2:0, miał kolejne okazje bramkowe, ale dał sobie strzelić dwie bramki.

Eintracht zaczął mocno, zdobył nawet bramkę, ale nieuznaną z powodu pozycji spalonej. Lech się jednak szybko odgryzł. Velde mógł podać kolegom, byłby pewny gol, ale wolał oddać niecelny strzał. Kilka minut później się zrehabilitował. W podobnej sytuacji podał do Sobiecha, a ten zdobył gola. Wydawało się, że renomowany rywal szybko zechce odrobić stratę, ale to Lech miał kolejne okazje bramkowe. Wykończenia własnej akcji zabrakło Citaiszwili’emu, niecelnie w dobrej sytuacji strzelił Sousa.

Ze zdziwieniem obserwowało się ten mecz, bo wprawdzie Eintracht nie grał w składzie najmocniejszym, ale w jego składzie byli gracze klasowi, tymczasem przewaga należała do Kolejorza. W 23 minucie jego akcja została przerwana faulem. Rzut wolny fantastycznie wykonał Kwekweskiri wyprowadzając Kolejorza na dwubramkowe prowadzenie. Kwadrans przed końcem pierwszej połowy grający na luzie Gruzin mógł dokonać czegoś niezwykłego – ze środka boiska próbował lobować bramkarza. Niewiele brakowało, by piłka wpadła do siatki.

W 41 minucie Niemcy zmniejszyli przewagę zdobywając gola w momencie, gdy osłabiona była defensywa – Tomaszewski nie brał udziału w akcji, leżał na murawie. Zszedł z boiska, zastąpiony przez innego juniora – Patryka Ojenika. Na początku drugiej połowy sam na sam przed pustą bramką, po podaniu Velde, znalazł się Citaiszwili. Niemiłosiernie akcję tę spartaczył. Jednak w drugiej połowie Lech nadal dochodził do dobrych sytuacji, grał aktywnie, co szczególnie dotyczy Velde. Niemcy dążyli do wyrównania i w 77 minucie dopięli swego. Mieli też okazję wyjść na prowadzenie w ostatniej minucie, na szczęście Lecha uratował refleks Holca.

Udostępnij:

Podobne

Warta dała się ograć Śląskowi

Ten mecz nie musiał się skończyć tak źle dla Warty. Nie musiała przegrać. Śląsk wygrał przez wyrachowanie, lepszy pomysł na pozbawienie rywala atutów, większą taktyczną