Kiedy w Lechu nastąpiła zmiana trenera, zaczęła się dyskusja na temat Mariusza Rumaka. Podstawowe pytanie brzmiało: czy sobie poradzi? Dziś już wiemy, że nie osoba trenera może poważnie utrudnić uratowanie sezonu, a raczej nie tylko to. Z tak osłabioną kadrą poważne problemy miałby najlepszy nawet szkoleniowiec.
Zakładając, że wszyscy piłkarze są w dobrym stanie zdrowotnym i w wysokiej sportowej formie, klubowa kadra nie przedstawia się źle. Owszem, można mieć zastrzeżenie do obsady pozycji lewego obrońcy, ale ogólny obraz jest korzystny. Klasa wielu graczy jest wysoka, na swoje szanse czeka grupa młodzieży, której ogrywanie jest dla zarządu klubu równie ważne, jak odnoszenie zwycięstw. Wystarczyło niestety kilka ubytków w kadrze, by obraz diametralnie się zmienił.
Mariusz Rumak nie kryje, że przy tak wielu osłabieniach trudno będzie walczyć o trofea. Niestety, ma rację. Ostatnio nie mógł korzystać z zawodników decydujących o jakości drużyny, takich jak Ishak, Velde, Sousa, Dagerstal, Gholizadeh. W trakcie pierwszego meczu w roku stracił dodatkowo Ba Louę i Milicia, tego pierwszego prawdopodobnie na długo. Absencja Velde była chwilowa, sytuacja innych niedysponowanych zawodników jest niewiadomą. Także forma Gholizadeha, który kosztował majątek, jak na polskie warunki, a do tej pory nie przydał się wcale. Kurował się przez całą jesień i odzyskiwał formę po to tylko, by grać w Pucharze Azji, zresztą niewiele.
Zimą klub nie pozyskał żadnego nowego piłkarza. Kiedy decyzje w tej sprawie zapadały, nikt nie mógł przewidzieć problemów, jakie spadną na zespół. Podobno możliwe są jeszcze transfery, ale nie wydaje się, by klub się na nie zdobył. Nie widać wielkiej determinacji w dążeniu do zdobywania trofeów, można powiedzieć – jak zwykle. W tej sytuacji zwycięstwo nad Zagłębiem Lubin ma dużą wartość, i to mimo gry, do której można mieć mnóstwo zastrzeżeń. Teraz będzie coraz trudniej, zwłaszcza przy dużej liczbie absencji.
Jagiellonia w zadziwiający sposób stała się chyba najlepszą teraz polską ekipą. Trener Siemieniec okazał się zbawicielem. Sprzyja mu gorsza postawa i kłopoty Legii, Rakowa, niepewna sytuacja Lecha. Gdyby Kolejorza prowadził poprzedni trener, można byłoby spodziewać się w Białymstoku katastrofy, bo Jaga łatwo sobie radzi z tymi, co nastawiają się na otwarty mecz. Mariusz Rumak z pewnością nie postawi na ofensywę, obmyśli taktykę dającą szanse na punkty. Oby mu tylko znów nie zabrakło piłkarzy.