Czy Lech rzeczywiście się wzmocni? Nie wszyscy są przekonani

Czego możemy się spodziewać po nowym piłkarzu Lecha? Zdania są podzielone. Duża część obserwatorów patrzy na ten transfer sceptycznie. Nowy zawodnik podobno rozegrał dobry sezon w ojczystym kraju, ale jego zagraniczne transfery do słabych lig okazały się chybione. Optymiści przekonują, że to trzeci piłkarz Lecha z Portugalii, jego poprzednicy nie zawiedli.

Maciej Skorża zapowiedział poważne transfery. Lech potrzebuje piłkarzy dających mu przewagę nad konkurencją, zapewniających też poważną rywalizację na każdej pozycji. Trener sugerował, że pierwszy nowy gracz może pojawić się w Poznaniu jeszcze w maju. I pojawił się w ostatni dniu tego miesiąca, co zresztą nie ma znaczenia. Ważne, by wzmocnienia dokonały się przed startem przygotowań do sezonu. I by było to wzmocnienia rzeczywiste.

Wartość Joela Pereiry ocenimy dopiero na boisku. Portugalskim skautem Lecha jest Andrzej Juskowiak, a do niego można mieć zaufanie. Grał w Sportingu Lizbona, zna tamten rynek, jest wiarygodny. Do sceptycyzmu skłaniają jednak przygody Pereiry poza Portugalią. Wychował się w szkółce nie byle jakiej, bo FC Porto, ale w tym wielkim klubie nigdy nie zagrał. Debiutował w drugoligowych rezerwach Vitorii Guimaraes, jako 22-latek znalazł się w cypryjskiej Omonii Nikozja. Nie na długo, bo szybko wypożyczono go do słowackiego Spartaka Trnava. Także tam furory nie zrobił, choć liga słowacka jest słabsza od polskiej.

Lepiej spisywał się po powrocie do Portugalii, do Gil Vicente, dokąd potem został wypożyczony. Zbierał dobre recenzje, ale nie ustawiła się kolejka klubów chcących go pozyskać z Omonii. Lech postawił właśnie na niego, co będzie korzystne dla jedynego prawego obrońcy w drużynie, Alana Czerwińskiego, mającego za sobą marną rundę. Jeżeli nawet Pereira nie zawiedzie, przewagi nad ligową konkurencją Lechowi nie zapewni. To dopiero pierwszy letni transfer. Spodziewamy jeszcze co najmniej trzech.

Klub jak zwykle zadbał o ładne medialne opakowanie tego ruchu. Do niektórych kibiców to z pewnością trafia, ale z sezonu na sezon przybywa takich, co na marketingowe działania Lecha patrzą z rezerwą, a nawet narastającym rozgoryczeniem. Im ciekawiej Kolejorz nagłaśnia pozyskiwanie kolejnych graczy, tym większą pomyłką okazują się te transfery.

Do tej pory wszystko, co dotyczy nowego sezonu i przyszłej drużyny, budziło zainteresowanie fanów. Właścicielowi klubu udała się niestety sztuka nie byle jaka – sprawił, że Lech ludziom coraz bardziej obojętnieje. Promocyjne działania odniosą skutek odwrotny do zamierzonego, jeżeli ludzie nie doczekają się autentycznego wzmocnienia drużyny, na miarę oczekiwań i potencjału Lecha.

Fot. lechpoznan.pl/Przemysław Szyszka

Udostępnij:

Podobne