Bułgarska w samo południe. Czczenie bohaterów, walka Lecha o punkty

Mecz z Piastem będzie wyjątkowy. Nie tylko z powodu futbolu. Upamiętnione zostanie Powstanie Wielkopolskie krótko przed rocznicą jego wybuchu, oprawa zapowiada się jako piękna i podniosła, bohaterowie wydarzeń sprzed 105 lat otrzymają hołd. A potem walczyć będą piłkarze, ubrani w okolicznościowe, pozbawione reklam, ale w kolorze powstańczych mundurów koszulki, zamierzający zapomnieć o słabościach, jakie ich tej jesieni dotykają i ucieszyć publiczność zwycięstwem.

Tej jesieni rzadko się Lechowi zdarza rozgrywać mecze co trzy dni. Taki moment nadszedł teraz. Pięć dni po spotkaniu w Kielcach, toczonym w anormalnych, groźnych dla zdrowia warunkach, trzeba było w Gdyni skutecznie walczyć o awans do ćwierćfinału Pucharu Polski. A po trzech dniach podjąć u siebie Piasta Gliwice. Nie jest to rywal z najwyższej półki, Lech ma z nim zdecydowanie dodatni bilans zwycięstw i porażek, ale teraz niełatwo będzie go pokonać. Specjalnością drużyny Vukovicia jest seryjne remisowanie meczów, zwłaszcza na wyjazdach, gdzie w ogóle w tym sezonie nie wygrywa.

Na stratę punktów Lech pozwolić sobie nie może, już ich zmarnował więcej niż wypada takiemu zespołowi. Odbierały mu je zespoły liczące się w lidze, ale i słabeusze. Był hojny dla wszystkich, którzy potrafili znaleźć sposób na jego nieciekawą, schematyczną, pozbawioną wyobraźni i własnego stylu grę. Nie stosuje zmiennej taktyki, zawsze zachowuje się identycznie, więc łatwo go rozszyfrować, pozbawić nielicznych atutów, takich jak umiejętności czołowych piłkarzy. Teraz trzeba będzie znaleźć sposób na Piasta, w sytuacji, gdy w czwartek grało się ważny mecz przeciwko Arce.

Bez rotacji w składzie się nie obejdzie. Od początku, pierwszy raz od dawna, zagrał ostatnio Hotić. Nie ma Adriela Ba Loua’y, więc trener prawdopodobnie postawi na Gholizadeha. Velde utrzymuje się w wysokiej formie, więc jeszcze raz pokaże się na drugim skrzydle, ale raczej nie przez pełne 90 minut. Możemy być pewni występu tych samych, co ostatnio środkowych obrońców. Na prawej defensywie raczej znów zagra Periera. Barry Douglas ma swoje lata i nie może być mocno eksploatowany, więc prawdopodobny jest powrót na lewą obronę Anderssona. Oby nie musiał często toczyć walki w defensywie, bo to się może dla drużyny źle skończyć. Na środku boiska z pewnością zagra Murawski, dla którego występ przeciwko byłej drużynie, z rodzinnego miasta, ma duże znaczenie.

Piłkarze Lecha wybiegną na boisko w koszulkach, na których znajdą się nie reklamy, ale symbole Powstania Wielkopolskiego, opaski w barwach narodowych i klubowych. Kibice, na których stać, mogą je kupić za prawie 400 zł. Tym razem, zamiast reklam, wokół boiska, znajdą się hasła związane z Powstaniem Wielkopolskim, na trybunach pojawi się okolicznościowa sektorówka. Nie tylko oprawa będzie wyjątkowa i historyczna. Do starej tradycji nawiąże też pora meczu. Rozpocznie się o 12.30, jak w czasach, gdy na stadionalnie nie było jeszcze elektrycznego oświetlenia, więc rywalizację trzeba było kończyć zanim zapadną jesienne ciemności.

Ilustracja – Lech Poznań

Udostępnij:

Podobne

Drużyna mocna, ale niekompletna

Gdyby można było rozegrać całą rundę wiosenną korzystając z jedenastu piłkarzy, Lech miałby wielkie szanse dowieźć ligowe prowadzenie do końca sezonu. Problem w tym, że