Gdy cztery czołowe zespoły grają między sobą, wiele można się spodziewać po kolejce ligowej. Lech zainteresowany jest tylko utrzymaniem pozycji lidera, a zwycięstwo w Białymstoku to zagwarantuje. Taki wynik jest w jego zasięgu. W ekstraklasie może ograć każdego. Nikt jednak w ciemno na Kolejorza nie postawi, gdy powszechne wiadomo, że stać go absolutnie na wszystko. Świadczy o tym sześć poniesionych do tej pory porażek, a większość przytrafiła się na obcych boiskach. Jednak przed tym spotkaniem większość atutów ma w rękach właśnie on.
Jesienią zdemolował w Poznaniu Jagiellonię strzelając jej pięć goli. Co ciekawe, dopóki nie zdobył pierwszego, a trzeba na to było czekać prawie pół godzIny, mecz był w miarę wyrównany, goście grali płynnie, próbowali stosować pressing. Gdy udało się otworzyć wynik, w zachowaniu piłkarzy Kolejorza pojawił się luz i wszystko im wychodziło. Na wyjeździe z całą pewnością tak łatwo nie pójdzie. „Jaga” zechce wziąć rewanż, pozy tym jest to tzw. spotkanie o sześć punktów, więc będzie mocno dążyć do pokonania gości. Tylko czy ją na to stać krótko po pucharowym występie w Brugii, po męczącej podróży samolotem do Warszawy i autokarem na Podlasie?
Powtórzy się sytuacja ze Szczecina, gdzie Lech mierzył się z Pogonią mającą za sobą wyczerpujący półfinał Pucharu Polski, z dogrywką. Dopóki gospodarze, będący w tym momencie na fali i uchodzący za faworyta mieli siły, grali z zębem, atakowali, zepchnęli gości do obrony. Mnożyły się groźne sytuacje, Mrozek dwoił się i troi, by zachować czyste konto, trzeba było wybijać piłkę z linii bramkowej. 20-minutowy szturm udało się Lechowi przetrwać, potem było łatwiej. Coraz bardziej panował na boisku, zmęczona Pogoń nie dotrzymała mu kroku. Wniosek jest taki, że i w Białymstoku należy zagrać z duża intensywnością, a Lecha na to stać.
Jagiellonia dowiodła, że możliwe jest godzenie dobrych i skutecznych występów w lidze i w pucharach. Pomaga jest wdrożony przez Adriana Siemieńca system polegający na kontrolowaniu wydarzeń, utrzymywaniu się przy piłce, składnym, płynnym atakowaniu i wyprowadzaniu szybkich ataków przy każdej nadarzającej się okazji. Tak zachowuje się w każdym meczu. Ma w składzie dobrych ofensywnych zawodników. Pululu podobno był w kręgu zainteresowań Lecha, który zabiegał też o sprowadzenie z Wisły Kraków Imaza. Obaj mieszkają teraz w Białymstoku i decydują o ofensywie swego zespołu.
Kiedy spotykają się drużyny, które stać na ofensywną grę i intensywną walkę, można się spodziewać atrakcyjnego meczu. Z pewnością będzie na co popatrzeć. Szyki obu zespołom może tylko popsuć stan boiska, które w poprzednich meczach ciekawie nie wyglądało. Jagiellonia też swą grę opiera na dużej liczbie podań, więc gospodarze będą zainteresowani jak najlepszym przygotowaniem murawy do niedzielnego hitu.
W dotychczasowych spotkaniach Lech lepiej sobie radził na własnym stadionie. Występ w Szczecinie dowiódł, że i na wyjeździe stać go na dobry występ przeciwko mocnemu rywalowi. Nie ma wątpliwości – Kolejorz grać potrafi i ma wiele jakości w drużynie, a także trenera, który, jak twierdzi, długo analizował sposób gry przeciwnika. Co więc może pójść nie tak? Odpowiedź brzmi: wszystko. To będzie kolejny test dojrzałości kandydata na mistrza.