Amaral zawstydzi Żurawia?

Dla kilku osób mecz w Lubinie będzie miał szczególne znaczenie – za sprawą osoby trenera Zagłębia. Niektórzy piłkarze Lecha dobrze go wspominają. Najlepiej Muhar i Crnomarković, ale ich już w Poznaniu nie ma. Wdzięczna jest też młodzież, którą hurtowo promował kosztem wyników. Natomiast Joao Amaral może mieć do Dariusza Żurawia duży żal. Czy weźmie odwet na człowieku, który jako jedyny w Polsce nie dostrzegał jego walorów?

Portugalczyk pokazał się w polskiej lidze jako zawodnik z lepszego świata. Świetnie wyszkolony technicznie, ze zmysłem do strzelania bramek, przyspieszeniem, trochę nierówny, ale z wielkim potencjałem – zostałby gwiazdą każdego klubu ekstraklasy. Początkowo brylował, potem przygasł, bo Dariusz Żuraw za nim nie przepadał. Amaral większość spotkań zaczynał na ławce rezerwowych lub grał „ogony”. Zdarzało się, że trener nie korzystał z jego umiejętności nawet w końcówkach, gdy potrzebny był gracz potrafiący uratować wynik. Było i tak, że Żuraw zdejmował go z boiska, a on chwilę wcześniej zdążył jeszcze strzelić filmową bramkę.

Ratował się wypożyczeniem do ligi portugalskiej. Pół roku później wypożyczenie przedłużył, bo Żuraw wciąż wyżej cenił juniorów. Amaral przydałby się tamtemu Lechowi, mającemu za mało klasowych zawodników, by skutecznie rywalizować na kilku frontach. Żuraw okazał się nie tylko trenerskim dyletantem, ale szkodnikiem. Teraz, gdy walory Portugalczyka Maciej Skorża docenił i umiejętnie wykorzystał, były trener chyba wreszcie zdaje sobie sprawę, jak krzywdził świetnego piłkarza i jakie szkody wyrządził klubowi.

Nie wiemy, jak bardzo Amaralowi zależy na pokonaniu Żurawia, ale z pewnością Maciej Skorża zechce wykorzystać tę sytuację. Motywować Amarala nie musi, wystarczy wpuścić go na boisko. Także Żuraw jest świadomy, że najlepszy pomocnik, a może i zawodnik ekstraklasy potrafi mocno zaszkodzić jego Zagłębiu. Być może poleci otoczyćgo specjalną opieką. Ciekawe, jak trener Lecha na to zareaguje, w jaki sposób będzie chciał Żurawia przechytrzyć. Zapowiada się ciekawe widowisko, bo Zagłębie zagra o pełną pulę, musi coś wreszcie wygrać po czterech porażkach z rzędu. Żegnający się z powoli z Lubinem Żuraw nie może nastawić swej drużyny na defensywę.

Dla Lecha i jego kibiców to dobra wiadomość. Znajdzie się miejsce na rozwinięcie skrzydeł. Mecz będzie dzięki temu widowiskowy, w sam raz na zapowiadający się rekord frekwencji. Mogą go ustanowić nie miejscowi, ale kibice Kolejorza, skrzykujący się na ten wyjazd od kilku dni. Mówi się, że nawet połowę miejsc na lubińskim obiekcie zajmą przyjezdni. Bardziej prawdopodobne jest, że przyjedzie ich ok. 4 tysięcy, co i tak jest w polskich warunkach liczbą rzadko spotykaną.

Udostępnij:

Podobne

Bez dobrego rozwiązania

Blamaż Lecha w Krakowie odebrany by został jeszcze gorzej, gdyby nie równie „wspaniałe” wyniki ligowej czołówki. Strata Kolejorza, mimo beznadziejnej gry i porażek, w zadziwiający

Zrobili z Lecha pośmiewisko

Kim trzeba być, żeby doprowadzić swoją firmę, zresztą nie byle jaką, bo znajdującą się w centrum uwagi, kochaną przez tysiące fanów, do takiego stanu? Można